Szeremietiew

i

Autor: ARCHIWUM

Romuald Szeremietiew: Nie wszystko można kupić u nas

2017-08-25 4:00

Romuald Szeremietiew ocenia wpadkę związaną z przetargiem na autobusy dla armii.

"Super Express": - Dziwaczna sprawa przetargu na autobusy dla armii, którą na rzecz niemieckiego producenta przegrał należący do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Autosan, znów przypomina nam, jak ważne jest kupowanie sprzętu dla naszego wojska w polskich fabrykach. Dobre to i dla gospodarki, i dla armii. Czemu nie zawsze to wychodzi?

Prof. Romuald Szeremietiew: - Oczywiście, kupowanie sprzętu dla naszego wojska tylko w polskich fabrykach byłoby idealną sytuacją. Wiemy, że MON daje priorytety polskim producentom broni, ale niestety nie zawsze możliwe jest zaopatrywanie się właśnie u nich. Poza tak zagadkowymi sprawami jak ta z Autosanem często są to po prostu przeszkody obiektywne.

- Jakie?

- Przede wszystkim, sprzęt dla wojska jest zamawiany pod bardzo konkretną strategię obronną kraju. Mamy w niej opisane, jakimi narzędziami będziemy ją realizować. Dochodzimy więc do momentu, w którym trzeba ustalić, w co wojsko trzeba uzbroić. Konfrontując zapotrzebowanie z ofertą polskich producentów, może się okazać, że bardzo dużo sprzętu rzeczywiście można nabyć w kraju. Niestety, zdarza się, że nie zawsze potrzebny rodzaj broni jest dostępny w Polsce, zwłaszcza jeśli to sprzęt bardzo zaawansowany technicznie i bardzo nowoczesny.

- To może popyt zrodziłby podaż? Polscy producenci przy pomocy państwa mogliby rozwijać także tego typu nowoczesną broń?

- Tu napotykamy pewne przeszkody. Uruchomienie produkcji takiej broni to nie tylko lata poświęcone na badania i wdrożenie do produkcji. To także ogromne koszty. Czy warto jest ponosić? Jeśli miałby to być wyłącznie sprzęt dla polskiej armii, skórka niewarta byłaby wyprawki. Nie mamy bowiem wielkiej armii, stąd nie potrzebuje dużej ilości sprzętu. Jest natomiast bardzo istotny argument, aby jak najwięcej sprzętu kupować jednak w Polsce.

- Właśnie, poszukajmy w końcu pozytywów.

- Proszę bardzo. To kwestia korzystania ze sprzętu w czasie pokoju i, w szczególności, w czasie wojny. Musimy mieć pewność, że to, w co uzbrojona jest polska armia, będzie na czas remontowane oraz nie będzie problemów z dostępnością amunicji do broni, którą posiadamy. Co z tego, że będziemy mieli nawet najnowocześniejsze karabiny czy armaty, skoro trzeba będzie to wyrzucić z braku amunicji.

- Czyli rozsądek podpowiada, żeby jednak nie szukać sprzętu, który może okazać się bezużyteczny za granicą, ale zaopatrywać się w pewny polski sprzęt?

- Tak. I to kwestia wspomnianej na początku strategii obronnej. Można ją zbudować tak, że nie da się jej zrealizować bez hurtowych zakupów u zagranicznych dostawców. Można jednak tworzyć ją na podstawie tego, co oferują polscy producenci.

- Mam często wrażenie, że wojskowi idą jednak w gadżeciarstwo. To nawet nie dziwi, bo któż z nas nie lubi zabawek, które są ostatnim krzykiem mody. Czasami jednak lepiej kupić coś mniej modnego, ale polskiego, bo to daje impuls ekonomiczny do rozwoju technologii w kraju.

- Zdecydowanie. Chcielibyśmy, żeby tak właśnie było. Jak wspomniałem na początku, MON deklaruje, że daje priorytet polskim producentom. Mam nadzieję, że tego będzie się trzymał, bo i strategicznie, i ekonomicznie ma to swoje uzasadnienie.

Zobacz: KŁOPOTY Wałęsy - IPN prowadzi przeciw niemu postępowanie karne!

Przeczytaj też: Andrzej Duda zacznie debatować o nowej konstytucji

Polecamy: Biedroń UJAWNIA: "Szantażowali mnie posłowie PiS". Chcieli jego ULEGŁOŚCI

Nasi Partnerzy polecają