NIK opublikowała właśnie raport o kolejkach w służbie zdrowia, z którego wynika, że pacjenci jeszcze nigdy tak długo nie musieli czekać na leczenie. Od października, odkąd obowiązuje sieć szpitali, pierwszeństwo do rehabilitacji mają ci pacjenci, którzy w danej placówce byli operowani. Szpital musi zapewnić im dalsze leczenie i dostaje za nich więcej pieniędzy niż za pozostałych chorych. - Żadnemu dyrektorowi szpitala nie opłaca się przyjmować na rehabilitację pacjentów przewlekle chorych, bo są oni obecnie zdecydowanie gorzej finansowani niż przed rokiem - ujawnia Krystyna Walendowicz, dyrektor szpitala rehabilitacyjnego w Zakopanem. I tak pacjentom świeżo operowanym Zachodniopomorskie Centrum Onkologii oferuje rehabilitację w ciągu dwóch tygodni, a pozostałych zapisuje na... luty 2020 r. W szpitalu w Ciechocinku chorzy czekają do końca 2019 r., w szpitalu nr 1 w Rzeszowie - 15 miesięcy, a w Regionalnym Szpitalu w Kołobrzegu "tylko" rok. - Ostrzegaliśmy ministra, że nowy sposób finansowania spowoduje wydłużenie kolejek. Minister nie zrobił nic, żeby temu zapobiec - podkreśla posłanka PO Elżbieta Radziszewska (59 l.). Nieprzewidziane skutki sieci szpitali krytykują nawet posłowie prawicy. - Intencje były dobre, bo pacjenci po operacji nie powinni błąkać się w poszukiwaniu rehabilitacji, ale przyjęte rozwiązanie finansowe jest fatalne - uważa poseł Porozumienia Andrzej Sośnierz (66 l.).
Grażyna Maciejewska (42 l,) z Wrocławia:
Mam kłopoty z więzadłami w kolanie. Potrzebna jest rehabilitacja, bo z nogą jest coraz gorzej. Chciałam zarejestrować się na zabiegi do szpitala, ale okazało się, że najbliższy termin to końcówka przyszłego roku! Nie mogę tyle czekać!
Zobacz: Andrzej Duda o kotach: "Bardzo lubię koty". Zdradził też, czy rozmawia o nich z prezesem Kaczyńskim