"Super Express": - Podoba się panu, że Komisja Europejska miesza się w sprawy suwerennego państwa członkowskiego Unii Europejskiej?
Rafał Trzaskowski: - Jesteśmy częścią UE, więc to całkowicie naturalne, że jeżeli łamane są określone w prawie unijnym zasady praworządności, to nasi partnerzy się tym interesują. W stu procentach niezależna od kogokolwiek jest tylko Korea Północna, która nie jest stroną żadnych traktatów czy konwencji międzynarodowych i może robić, co chce. Marginalizując się, obrażając naszych przyjaciół i partnerów, rządowi PiS coraz trudniej będzie zabiegać o polską rację stanu.
- Beata Szydło dzień przed wystąpieniem Timmermansa miała rozmawiać z przedstawicielami KE. Czy nie wydaje się panu, że to mocne, publiczne wystąpienie wiceszefa KE było grą nie fair?
- Nie jestem w stanie potwierdzić tych doniesień. Natomiast najwyraźniej KE nie daje się nabierać na te zapewnienia, że PiS szuka kompromisu. Partia rządząca bez przerwy podgrzewa atmosferę i nie chce wycofać się ze swoich decyzji, które łamią konstytucję. Nawet silniejszy musi wyciągnąć rękę, jeśli rzeczywiście chce kompromisu.
- Nie sądzi pan, że KE postawiła polski rząd pod ścianą, wyznaczając tak krótki termin na realizację swoich postulatów?
- Spór trwa od paru miesięcy. Co szkodzi PiS, żeby przyznać się do popełnionego błędu, opublikować orzeczenie, dopuścić do orzekania legalnie wybranych sędziów i zaproponować realny kompromis? To można zrobić w 5 minut! Orbán robił takie rzeczy - jeśli wytknięto mu błędy, łamanie prawa, to się wycofywał.
- Małe są szanse na krok w tył którejkolwiek ze stron. Ale po co PiS ma ustępować, skoro KE realnie nie może nic Polsce zrobić?
- Nie może nic realnie zrobić? To się okaże!
- Do czego może dojść?
- Do wszystkiego! Jarosław Kaczyński myśli, że jest tylko art. 7, zgodnie z którym można odebrać Polsce prawo głosu. Na szczęście tak się nie stanie, ponieważ Orbán już powiedział, że się na to nie zgodzi, Brytyjczycy pewnie też się nie zgodzą. Natomiast z KE musimy załatwiać setki różnych rzeczy: sprawy górnictwa, prób blokowania Nord Stream, utrzymanie sankcji wobec Rosji. Polski rząd ma także mnóstwo problemów z KE. Konieczna jest dobra wola KE, by łamanie konkretnych unijnych przepisów, co ten rząd robi notorycznie (np. inwigilacja w internecie, łamanie dyrektywy audiowizualnej), nie skończyło się dla nas dotkliwymi sankcjami finansowymi.