Informacje o areszcie i postawieniu zarzutów Jerzemu G., radnemu PiS w sejmiku dolnośląskim, jednocześnie byłemu dyrektorowi wrocławskiego oddziału PCK, potwierdziła portalowi Onet.pl rzeczniczka wrocławskiej prokuratury, Małgorzata Klaus mówiąc: - Zarzuty wobec wszystkich osób dotyczą przywłaszczenia pieniędzy na szkodę PCK. Chodzi o kwotę 1,1 mln zł. Są to pieniądze pochodzące ze sprzedaży odzieży ze zbiórki organizowanej przez PCK.
Sprawą wycieku pieniędzy z PCK prokuratura zajmuje się od miesięcy. Wszystko wskazuje na to, że nielegalny proceder rozpoczął się w 2015 roku. Mechanizm działania był prosty: pracownicy PCK założyli firmę, która zbierała odzież, wrzucaną przez mieszkańców do kontenerów. Następnie sprzedawano odzież i wyprowadzano zysk.
Śledczy podkreślają, że sprawa jest rozwojowa, więc nie można wykluczyć kolejnych zatrzymań. Niewykluczone, że z pieniędzy wyprowadzonych z PCK była finansowa kampania wyborcza polityków PiS. Wątek ten jest badany przez prokuraturę.
Choć nie wiadomo, czy podejrzani przyznali się do winy, to potwierdzono, że spośród pięciu zatrzymanych, trzymiesięczny areszt tymczasowy zastosowano tylko wobec radnego PiS. Jerzy G. już w zeszłym roku, gdy PCK we Wrocławiu zainteresowała się prokuratura, został zawieszony w prawach członka PiS. Teraz G. prawdopodobnie zostanie wyrzucony z partii.
Dziennikarz wrocławskiej "Gazety Wyborczej" napisał na swoim TT:
Aresztowany w aferze PCK radny PiS to Jerzy G., b.bliski współpracownik A.Zalewskiej. Wg. jednego z zatrzymanych wypr pieniądze miały zasilić kampanię pani minister i jednego z wrocławskich posłów, zresztą w przeszłości, przed zdobyciem mandatu, również pracownika PCK pic.twitter.com/H1hJgjdam5
— Jacek Harłukowicz (@JHarlukowicz) 28 lutego 2018
Zobacz także: Radny PiS potrącił na pasach dziecko. NIE UWIERZYSZ, dokąd zmierzał