Putin panicznie boi się otrucia! "Nie tyka niczego, czego nie przygotuje jeden z jego kucharzy"

Wojna na Ukrainie trwa 57. dobę. Ukraina dzielnie broni się przed napaścią Rosji. Świat z niepokojem spogląda w kierunku agresora, bowiem Władimir Putin na gwałt potrzebuje sukcesu, aby odtrąbić go 9 maja, kiedy to Rosja świętuje Dzień Zwycięstwa. Nikt nie ma wątpliwości, że to Putin jest odpowiedzialny za wywołanie wojny na Ukrainie i tylko od niego zależy, kiedy ona się zakończy. 19 kwietnia, zdaniem ekspertów, wojna na Ukrainie weszła w decydującą fazę. Rozpoczęła się bitwa o Donbas, która może przesądzić o losach tej wojny. Rosja za wszelką cenę chce zdobyć Donbas, dlatego głównodowodzącym rosyjskiej armii został "rzeźnik z Syrii" - gen. Aleksandr Dwornikow.

Czy jednak Putin mu rzeczywiście ufa? Eksperci ds. Rosji uważają, że krwawy rosyjski dyktator nie ufa nikomu. Dowodem tego jest fakt, że Putin... panicznie boi się otrucia! Pisze o tym portal Business Insider, który opublikował rozmowę z Witoldem Szabłowskim, dziennikarzem, reportażystą i autorem książek "Rosja od kuchni" czy "Jak nakarmić dyktatora?".

ZOBACZ TEŻ: Gdzie jest prawdziwa matka Putina? Dziennikarka zdradza: Jest izolowana, za kratami

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Putin przeraźliwie PŁAKAŁ po tym, gdy ZABIŁ pierwszy raz. "Nie można było tego płaczu zapomnieć"

Jak mówi Witold Szabłowski, w Rosji funkcjonuje specjalna procedura przejścia z salonu do kuchni. - Do salonu wpuszcza się każdego — i policjanta, i urzędnika. Tam obserwuje się gościa, sprawdza, o co mu chodzi, czy można mu zaufać. To taki swoisty test, nim się przejdzie do serca domu, czyli kuchni - mówi z rozmowie z Business Insiderem. Podkreśla, że Putin pozuje... na ascetę! Bardzo uważa na to, co je, a je tylko te posiłki, które przygotowali mu zaufani, specjalnie do tego zatrudnieni, jego osobiści kucharze. Jako były funkcjonariusz KGB, wysoki rangą, doskonale wie, że jedną z metod eliminacji przeciwników politycznych jest otrucie.

KGB ma specjalne laboratorium, które zajmuje się wyłącznie testowaniem nowych trucizn. Otruć Władimira Putina byłoby jednak niezwykle trudno. Nie tyka niczego, czego nie przygotowałby mu jeden z jego osobistych kucharzy, tzw. liczników. (...) W Rosji takie rzeczy dzieją się tylko w jednym przypadku — kiedy zmienia się osobisty kucharz albo kierowca głowy państwa. O upodobaniach kulinarnych prezydenta Rosji wiadomo niewiele. Prawie nie pije alkoholu, lubi lody. Lenin z kolei uwielbiał surowe mleko - mówi w wywiadzie dla BI Szabłowski.

Co ciekawe, Szabłowski zdradza, że Putin pozuje przed narodem na ascetę, który je niewiele i pije niewiele. Jednak powody takiego zachowania są inne, bardziej wynikają z obawy o życie, niż z tego, że prezydent Rosji wybrał życie bardzo skromne i oszczędne.

Władimir Putin pozuje na ascetę, który wypije co najwyżej kieliszek wina albo lampkę szampana na Nowy Rok. Dla obecnych czasów symboliczne jest co innego — przeterminowane o osiem lat racje żywnościowe, jakie ukraińscy żołnierze znaleźli przy rosyjskich.

A co Putin lubi jeść? Nie wiadomo, wszystko to domysły, bowiem propaganda w Rosji działa na niespotykaną skalę, dezinformacja jest potężna, a informacje o prezydencie tego kraju są dawkowane i najczęściej przekłamane (jak np. oficjalne dane o jego dacie i miejscu urodzenia oraz rodzicach). Szabłowski podkreśla, że o Putinie nie wiemy na pewno nic.

Nie wiemy, czy ma przyjaciół i z kim się przyjaźni, czy utrzymuje kontakty z rodziną, kto jest jego partnerką. Są plotki, przecieki, ale nikt nie wie, czy to prawda, czy tylko zasłona dymna.