Wszyscy z niecierpliwością czekają na oficjalna decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, do którego zgodnie z konstytucją należy decyzja, komu powierzy misję tworzenia nowego rządu. Zjednoczona Prawica przekonuje, że to ona, jako zwycięska partia w wyborach, powinna otrzymać taką szansę jako pierwsza, ale do tego potrzebna jest jej większość parlamentarna. Stąd pilne poszukiwanie koalicjanta.
Czarnek: "Rozmawiamy z PSL, ale nie powiem z kim"
Minister edukacji Przemysław Czarnek pytany we wtorek rano o to, czy jest jakakolwiek szansa na powstanie rządu PiS-PSL, powiedział: "Na pewno jest szansa na to, żeby pan prezydent desygnował na prezesa Rady Ministrów pana Mateusza Morawieckiego, dotychczasowego premiera. A co się będzie działo później to są cztery tygodnie intensywnych rozmów". Na konkretne pytanie prowadzącego program "Gość Radia Zet" Bogdana Rymanowskiego, czy rozmawiają już na ten temat, szef MEiN odpowiedział: "Wielokrotnie, nawet wczoraj". Na pytanie z kim konkretnie, powiedział: "z PSL-em, ale nie powiem z kim". Odnosząc się do tego, czy są to postacie bardzo wysoko postawione polityk PiS odparł: "Absolutnie tak".
Minister Czarnek dodał, że przez ostatnie trzy lata wielokrotnie rozmawiał z ludowcami, "także w ich gabinetach". - Nigdy się z tym nie ukrywałem. Nasza współpraca była bardzo dobra i będzie bardzo dobra. Co z tego wyjdzie - nie wiem - zastrzegł.
Władysław Kosiniak-Kamysz zaprzecza
Na odpowiedź ludowców nie trzeba było długo czekać. Wypowiedź Czarnka błyskawicznie skomentował lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Nie znam żadnego wysoko postawionego polityka PSL, który mógłby rozmawiać z ministrem Czarnkiem - przekonywał w Radiu ZET szef PSL.