"Super Express": - Ks. Sławomir Kostrzewa przestrzega, że współczesne zabawki często odbierają dzieciom niewinność. Na przykładzie klocków Lego pokazuje, że kiedyś dobre, teraz coraz częściej mają zły wpływ na dzieci. Mają?
Prof. Jan Hartman: - Coś jest na rzeczy. Mogą mieć negatywny wpływ na dzieci. Jest cała specjalizacja w psychologii, która się tym zajmuje. Mogą rozwijać, ale mogą i psuć.
- Które zabawki psują?
- To nie takie proste. Nie zawsze te mięciutkie i w ciepłych kolorach są dobre, a te związane z motywami przemocy są złe. Zabawki, które pobudzają dziecko do agresji i w żaden sposób nie koją ani nie uczą, są jednak ogłupiające. Trzeba jednak pamiętać, że zabawki bądź bajki z treściami przemocy mogą też być mądre, pozwalają przetwarzać jakieś lęki. Dobrym przykładem są baśnie braci Grimm. Nie powinniśmy też ulegać schematyzmowi, który pobrzmiewa w tym, co pan cytował.
Przeczytaj też: SZATAN czai się wszędzie! Ludziki lego, kucyki Pony i Hello Kitty. Gdzie jeszcze?
- To znaczy?
- Chodzi o walkę z tymi czy innymi zabawkami jako reprezentantami nurtów kultury konkurencyjnych do katolicyzmu. Ta ocena zbyt łatwo wpada w ideologiczne pułapki. Na Zachodzie powstały setki prac o szkodliwości lalki Barbie, ale większość ma charakter ideologiczny. Zabawa żołnierzykami też nie musi wychowywać morderców.
- Jako dziecko wychowane na filmach wojennych PRL bawiłem się z kolegami w zabijanie Niemców...
- To prawda...
- Pokolenie dzisiejszych 40-50--latków jest przez to wypaczone?
- Trzeba uważać z tandetą popkulturową, ale tamte pokolenia w ogóle miały dzieciństwo. Były podwórka i zabawy. Dziś jest to odbierane. Pozwólmy dzieciom się bawić! Teraz często się je wyłącznie edukuje bądź ustawia na przyszłość. Nie chcę, żeby brzmiało to jak samozachwyt, ale dzisiejsi 40- i 50-latkowie to wyjątkowo udane pokolenie. Dostaliśmy podwójny kapitał dyscypliny PRL i wolnego kraju. Z jednej strony wiemy, czym jest zło totalitarnego państwa, ale młodość przypadła nam na wolność. Potrafiliśmy jej użyć, docenić.
- Ks. Kostrzewa przestrzega, że w porównaniu z dawnymi czasami wzrosła ilość zabawek o agresywnej wymowie, epatujących śmiercią, okultyzmem.
- Też to widzę, ale jest on związany ze wzrostem różnorodności zabawek. Jedyne zabawki związane z przemocą i złem, do jakich miałem dostęp, to były wspomniane żołnierzyki. I nikt tego nie kwestionował wychowawczo. Dziś jest cała kategoria zabawek wzbudzających złe emocje. Wspomniał pan o symbolach...
Zobacz więcej: KSIĄDZ Sławomir Kostrzewa z Wolsztyna: W ludzikach LEGO jest szatan!
- Tak, ks. Kostrzewa zwraca uwagę na symbolikę szatana.
- Na szatana Kościół chce mieć monopol. To echa dyskusji teologicznych sprzed 2 tys. lat. Dla Kościoła spersonifikowany szatan jest kłopotem...
- Swoim dzieciom dałby pan klocki lub zabawki zombie, z symbolami szatana?
- Uważam, że dziecko powinno zapoznawać się z jak najszerszą przestrzenią kulturową i symboliczną. To je wzmacnia, będzie bardziej krytyczne i etyczne. Uzależniłbym to jednak od dziecka. Dzieci są różne. Jeżeli moje byłoby wrażliwe i traktujące wszystko dosłownie, tobym nie dał. Dziecku, które rozumiałoby i czuło różnicę między życiem i sferą wyobraźni, to może tak. Nie wszystkie zabawki są odpowiednie dla wszystkich dzieci.