"Super Express": - Beata Szydło zapowiedziała zmiany w rządzie. Czy oznacza to, że sama pani premier czuje się pewnie i pogłoski o jej dymisji okazały się fałszywe?
Antoni Dudek: - Na pewno te pogłoski stają się mniej prawdopodobne. Trudno przypuszczać, by ktoś niepewny swojej pozycji wygłaszał tak jednoznaczne deklaracje o zmianach we własnym rządzie. Oczywiście, jeśli doszłoby na przykład do eskalacji protestu lekarzy, wówczas ta dymisja mogłaby się stać realna. Na dzień dzisiejszy nie jest.
- Którzy ministrowie powinni zostać odwołani, a którzy na pewno zostaną na stanowisku?
- Pojawiały się pogłoski o dymisji ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. Nie byłoby to zaskoczenie - minister zaliczył kilka wpadek, nie ma własnego zaplecza politycznego. W dodatku jego współpraca z prezydentem nie układała się idealnie. W związku z tym powołanie na stanowisko ministra Krzysztofa Szczerskiego, obecnego szefa Kancelarii Prezydenta byłoby logicznym rozwiązaniem, jednocześnie ukoronowaniem porozumienia na linii PiS - prezydent. Pamiętajmy, że Andrzej Duda chciał właśnie większych prerogatyw w kwestii polityki zagranicznej, nominacja prezydenckiego ministra może być ukłonem w kierunku głowy państwa. Mówi się też o dymisji ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka i ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. W tym drugim przypadku powodem byłby fakt, że to chyba najbardziej niemedialny polityk obecnej ekipy. Wizerunkowo wypada fatalnie. Co do ministra środowiska Jana Szyszki dymisji pewien już nie jestem. Z jednej strony polityka wycięcia Puszczy Białowieskiej przyniosła straty wizerunkowe na arenie międzynarodowej. Z drugiej - pytanie, na ile mocne jest wsparcie dla Szyszki ze strony środowiska Radia Maryja.
- Pewni swych stanowisk wydają się Zbigniew Ziobro i Antoni Macierewicz?
- Zbigniew Ziobro na pewno tak. Pokazuje to spór PiS z prezydentem w sprawie reformy sądownictwa. Poprawki, jakie PiS złożył do prezydenckiego projektu ustaw, pokazują, że prezes cały czas zabiega o to, by prokurator generalny miał większy wpływ na obsadę sądów. To dowodzi zaufania do Ziobry, który faktycznie może czuć się pewny. Co do Macierewicza, postawiłbym jednak pewien nieduży znak zapytania.
- Dlaczego?
- Wciąż trwa spór na linii Pałac Prezydencki - MON. Antoni Macierewicz słynie też z kontrowersyjnych i niekonsultowanych z nikim wystąpień. Jak ostatnio w sprawie ujawnienia aneksu do raportu o WSI. Jeśli - co możliwe - na 11 listopada znów nie będzie nominacji generalskich, szef MON znów może ostro wystąpić. A spór z prezydentem się zaostrzy. Wtedy Jarosław Kaczyński wcale nie musi chcieć eskalować tego konfliktu. Dlatego przy Macierewiczu stawiałbym jednak znak zapytania.]
ZOBACZ: Tadeusz Płużański: Oczyśćmy Powązki z komunistów
SPRAWDŹ: Roman Giertych: Broniłbym też polityka PiS
POLECAMY: Janusz Korwin-Mikke: Więcej benzyny! Do ognia...