Tymczasem więcej pieniędzy oznacza tylko WIĘCEJ KŁOPOTÓW. Gdy np. bogata Kanada czy Szwecja zwiększyły finansowanie (tfu!) "służby zdrowia", okres oczekiwania na operacje łękotki czy katarakty zwiększył się z 18 do 33 miesięcy!
Dlaczego? To oczywiste. Spośród weterynarzy i dentystów tylko 2 proc. nie leczy zębów lub zwierząt. Natomiast spośród 135 tys. lekarzy tylko 80 tys. leczy ludzi. Reszta pracuje w Ministerstwie Zdrowia, Narodowym Funduszu Zdrowia, zajmuje stanowiska doradców, konsultantów... Za ciężkie pieniądze. Właśnie z budżetu tej (tfu!) "służby zdrowia".
Jeśli zwiększymy jej finansowanie - tym bardziej opłacalne będzie być "konsultantem" niż lekarzem. I ci urzędnicy i doradcy będą wydawać znacznie więcej zarządzeń, przepisów - na co lekarze będą tracić więcej czasu.
Jak słusznie zauważył kol. Konrad Berkowicz, c-Prezes WOLNOŚCI: "Tym się różni socjalizm od wolnego rynku, że w socjalizmie lekarze muszą głodować, by wywalczyć podwyżki u polityków, a na wolnym rynku lekarze muszą coraz lepiej leczyć, by wywalczyć sobie wyższą zapłatę u zadowolonych pacjentów". Gdy już zlikwidujemy tę (tfu!) "służbę zdrowia", te 55 tys. lekarzy z głodu rzuci się leczyć pacjentów - bo najlepszym nauczycielem jest głód!
I taki początkujący lekarz, zmuszony niszczącą konkurencją, będzie leczył za 10 zł od wizyty 30 pacjentów dziennie, 25 dni... i będzie miał miesięcznie 7,5 tys. zł!
A ile "lekarze rezydenci" żądają od NFZ? 6,4 tys. zł...
A my będziemy mieć miesięcznie po 290 zł więcej. I będziemy płacić te dychy. Albo u bardziej doświadczonych lekarzy 20, 50, 100, 200 złotych. U wysokiej klasy specjalistów nawet i 500 zł.
Proszę się nie obawiać, że ceny pójdą w górę. Czy ceny telefonów komórkowych idą w górę - czy w dół?
W dół. Bo wymusza to drapieżna dzika konkurencja.
Najwyższa pora, by objęła i (tfu!) "służbę zdrowia"!
Zarżnąć, do trumny - i osinowym kołkiem!
By NIGDY się nie odrodziła...
POLECAMY:
Marszałek Senatu do rezydentów: „Nie myślcie o pieniądzach”
Piotr T. ekspert od wizerunku może trafić do aresztu. Jest wniosek
Marta Kaczyńska: Osiągnięcia PiS doceniane przez elity finansowe