Tomasz Lis znów znalazł się w szpitalu. Były redaktor naczelny "Newsweeka" trafił bowiem do Centrum Zaburzeń Rytmu Serca. Poinformował o tym sam główny zainteresowany we wpisie na Twitterze. Pobyt w anińskiej placówce oznacza, że Tomasz Lis ponownie trafił pod oko byłego ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego (50 l.), który jest kierownikiem zespołu lekarzy leczących go po udarze.
Co z Tomaszem Lisem? Dziennikarz zapewnia, że jest gotowy na mecz
Ponowny pobyt w szpitalu w Aninie nie wiąże się jednak z zagrażającą życiu Tomasza Lisa sytuacją. Tak wynika przynajmniej z wpisu dziennikarza, który w swoim tweecie przekonuje, że jest gotowy na środowy mecz Polski z Argentyną.
- Centrum Zaburzeń Rytmu Serca- pacjenci i serca- melduje pełną gotowość przed jutrzejszym meczem [pisownia orygninalna - red.] - oświadczył dziennikarz we wpisie.
Wada serca powodem udarów? Cztery już za dziennikarzem i oby żadnego więcej
Tomasz Lis w połowie października ujawnił, że przeszedł czwarty udar. Pod koniec tego samego miesiąca ujawnił natomiast, że zespół lekarzy z Anina ustalił, że wada serca jest przyczyną tak licznych udarów. Możliwe, że wtorkowa wizyta w Aninie wiązała się z "cerowaniem serca", o którym Tomasz Lis pisał 27 października.
- Serdecznie dziękuję zespołowi Neurologii I Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, którzy poradzili sobie z moim udarem i z profesjonalnym zespołem kliniki zaburzeń rytmu serca prof. Ł. Szumowskiego instytutu kardiologii w Aninie, którzy odkryli przyczynę moich udarów. Za kilka tygodni wracam do Anina, by serce finalnie zacerować, ale na razie czas odpoczynku po stresie - czytamy w twitterowym wpisie dziennikarza z końca października.
Pod postami z Twittera znajdziecie galerię ze zdjęciami, jak Tomasz Lis spełnia swoje biegowe marzenie