Głównymi tematami posiedzenia Rady Gabinetowej były: stan budżetu państwa i sytuacja finansów publicznych, postępy i plany Rady Ministrów dotyczące realizacji inwestycji rozwojowych, a w szczególności budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i elektrowni jądrowych, a także ochrona polskiego rolnictwa i polskiej produkcji rolnej przed konsekwencjami napływu produktów rolnych spoza Unii Europejskiej, w szczególności w kontekście umowy handlowej Unia Europejska–Mercosur.
Jednak zanim zebrani w Pałacu Prezydenckim politycy zaczęli dyskutować na przewidziane tematy, nie obyło się bez drobnych uszczypliwości i wbijania szpilek. Najpierw Karol Nawrocki przypomniał rządowi, by ten zaktualizował swoje zobowiązania i priorytety, z którym szedł do wyborów. Mowa był tu o tzw. 100 konkretach KO. Prezydent zaznaczył też, że konieczne jest wyeliminowanie wrażenia chaosu we współpracy między prezydentem a rządem. Premier słuchał prezydenta i widać było, że szykuje odpowiedzi, gdy już będzie mógł zabrać głos. I faktycznie, kiedy przyszedł na to czas, przeszedł do rzeczy.
Chcę sprostować pewne intencje i sformułowania, jakie padły ze strony pana prezydenta. W słowach pana są zawarte pewne nieścisłości, wynikające z intencji politycznych czy też niewiedzy. Chciałbym uspokoić poprzez merytoryczne wyjaśnienie. Finanse publiczne, mamy powód do satysfakcji jako kraj i jako rząd, że efektywność naszego działania przynosi rezultaty, które przynoszą zmiany dla ludzi. Odchodzimy od PiS-owskiej drożyny rujnującej przez lata ludzi. Inflacja spada i to jest odczuwalne każdego dnia w każdym portfelu. Rządzimy niecałe dwa lata i mamy najwyższy wzrost gospodarczy w Europie, mamy jedno z najniższych bezrobocie w UE. To są rekordowe rezultaty - mówi wspominając poprzednią władzę.

Nietypowa, osobista prośba prezydenta
Jawną część posiedzenia zakończył Karol Nawrocki, który zaskoczył. Do zaproszonych na posiedzenie zwrócił się słowami: - Mam też osobistą prośbę do wszystkich państwa. Dopiero się poznajemy, więc prosiłbym, by każdy przed zabraniem głosu się przedstawił. Ta prośba nie uszła uwadze europosła Krzysztofa Brejzy:
- Ale z tym przedstawieniem się ministrów przed wypowiedzią, to tak na poważnie? Pomijając przygotowanie merytoryczne i obowiązek znajomości konstytucyjnych ministrów, jest jeszcze coś takiego jak kindersztuba, dobre wychowanie. To znaczy powinno być - napisał na X polityk KO.