Od kilku miesięcy internetowy serial "Ucho Prezesa" w karykaturalny sposób przedstawia sytuację polityczną w Polsce. Ale postać Adriana, czyli głowy państwa, która nie może dostać się do gabinetu prezesa, w nowym sezonie. znika.
Gdy, popijając herbatę w swym domu, prezes oglądał przemówienie prezydenta i dowiedział się o zawetowaniu ustaw o sądach, wpadł w szał. - Nie ma go? - dopytywał z niedowierzaniem kilka chwil później, już w centrum dowodzenia, Mariusz, spoglądając na puste krzesło pod drzwiami prezesowskiego gabinetu. Zaś pani Basia ubolewała, że bez niego to jakoś smutno. - Pan go własną piersią utuczył. A on na koniec pana w tego cycka ugryzł - grzmiał wierny jak zawsze Mariusz do prezesa. - Andrzej już nie wróci - przewidywał, co rozwścieczyło prezesa, bo przecież Andrzej (Adrian) zawsze tu był.
To oczywiście serialowa fikcja nawiązująca do lipcowego weta prezydenta Andrzeja Dudy (45 l.). Czy przy Nowogrodzkiej, gdzie urzęduje Jarosław Kaczyński (68 l.), faktycznie rozegrały się takie sceny? Tego nie wiemy. Ale, jak twierdzą twórcy internetowego serialu, w nowym sezonie "Ucha Prezesa" czeka nas jeszcze kilka niespodzianek...
Zobacz: Wnuczka Leszka Millera USZCZYPLIWIE o Magdalenie Ogórek!
Przeczytaj też: Rząd podsłuchuje nielegalnie Nowoczesną? Lubnauer: Mieliśmy dziwne przypadki