- W Polsce toczą się postępowania i w Sejmie, i w prokuraturze, które mogą doprowadzić do tego, że zostaną mu postawione jakieś zarzuty. Czy taka osoba powinna stać na czele Rady Europejskiej? Mam daleko idące wątpliwości - stwierdził Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Polska The Times". Prokuratura wznowiła pięć śledztw smoleńskich w sprawach zaniechań czy niedopełnienia obowiązków przez urzędników i poprzednie władze. Jedno z nich dotyczy tzw. zdrady dyplomatycznej, czyli artykułu 129 Kodeksu karnego. "Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10" - czytamy w KK. Tymczasem europoseł Ryszard Czarnecki z PiS sugeruje, że w związku z Tuskiem może chodzić właśnie o kwestię smoleńską. I wylicza kilka spraw, za które Tusk mógłby usłyszeć zarzuty. - Może chodzić o oddanie śledztwa Rosjanom, choć mogło dojść do wspólnego śledztwa polsko-rosyjskiego. Chodzi też pewnie o brak wraku tupolewa w Polsce. Poza tym zarzuty pojawiają się w związku z tym, że rozdzielono wizyty w Smoleńsku na dwie. I w związku z tym ta z udziałem prezydenta Kaczyńskiego nie była właściwie zabezpieczona. Chodzić też mogłoby o dopasowanie wersji polskiego raportu Jerzego Millera do tego, co wcześniej ustaliła strona rosyjska - wylicza Czarnecki. Tusk odniósł się do ostrych słów prezesa PiS, rzucając mu propozycję debaty, ale Kaczyński nie chce o niej słyszeć. - Ja nie jestem w stanie rozmawiać z panem Tuskiem - odparł wczoraj Kaczyński.
Zobacz: Pięta mocno LEKCEWAŻĄCO o pozycji Tuska w UE: On tylko decyduje o...