Opinie Super Expressu. Łukasz Warzecha: "Polskie obozy śmierci"? Zero zdziwień

2015-01-30 3:00

Austriacka darmowa gazeta "Heute" ("Dzisiaj") piórem swojego korespondenta na uroczystości w Auschwitz wyraziła rozczarowanie, że Polacy nie przyznali się do współudziału w Holocauście. Na czym ów współudział miałby polegać - autor tekstu nie wyjaśnia.

Mogą nas takie teksty oburzać, ale powiedzmy sobie szczerze: sami jesteśmy sobie winni. Dlaczego? Weźmy kilka przykładów.

Pierwszym niech będzie fetowanie, wychwalanie, traktowanie jako wiarygodnego dzieła naukowego publicystycznego paszkwilu, jakim była książka Tomasza Grossa "Sąsiedzi". Mimo że warsztat naukowy Grossa został bezlitośnie skrytykowany przez wielu zawodowych historyków, którzy wytykali w jego książce niezliczone błędy, Grossa chętnie przyjmowano na salonach, zapraszano do dyskusji i programów publicystycznych. Mimo że było całkiem oczywiste, iż jego książka ma wydźwięk jawnie antypolski.

Zobacz: Opinie. Tomasz Walczak: Skandal wokół Auschwitz

Jeśli część naszych elit fetuje Grossa, znajdując jakąś perwersyjną przyjemność w bezzasadnym samobiczowaniu, to nie dziwmy się potem, że ukazują się teksty takie jak w "Heute". Jeśli ci sami ekscytują się kiepawym "Pokłosiem", a polskiej kinematografii nie stać na to, żeby stworzyć porządny film choćby o dramacie rodziny Ulmów, to nie bądźmy zaskoczeni, że wciąż pojawia się zbitka "polskie obozy koncentracyjne".

Przykład drugi. Po wielu, wielu latach starań w roku 2013 prezydent Obama przyznał pośmiertnie Janowi Karskiemu Prezydencki Medal Wolności. Postać Karskiego warto było przy okazji obchodów w Auschwitz przypomnieć - czego nie zrobiono - ale nie pomijając gorzkiego kontekstu. Przypomnijmy: Karski, który podjął osobiste ryzyko przedarcia się do warszawskiego getta oraz obozu przejściowego dla Żydów w Izbicy Lubelskiej, pojechał ze swoją wstrząsającą relacją na Zachód, w tym do USA - i tam został na zimno zignorowany. Politycy brytyjscy i amerykańscy wprost tłumaczyli mu, że jakiekolwiek działania mogące zapobiec zagładzie Żydów, nie są w ich interesie militarnym i politycznym. To Polak alarmował świat o Holocauście. Świat odwracał głowę, tak jak odwrócił ją w 1939 r. od żydowskich uchodźców z Niemiec podróżujących na statku "St. Louis", którym Amerykanie nie pozwolili zejść na swój ląd, podobnie jak wcześniej Kubańczycy.

Przeczytaj: Opinie. Wiktor Świetlik: Putin pasowałby do Auschwitz

Przykład trzeci. Ze złej woli lub czystej głupoty nie potrafiliśmy pokazać światu postaci tak wyjątkowej jak rotmistrz (właściwie pułkownik po pośmiertnym awansowaniu na ten stopień przez ministra Siemoniaka) Pilecki. Tłumaczenia dyrektora Cywińskiego w tej sprawie są żenujące. Ilu było w okupowanej przez Niemców Europie ludzi, którzy dobrowolnie dali się zamknąć w Auschwitz, żeby zbadać, co się tam dzieje?

Takich przykładów można by dawać wiele. Owszem, nie zasłużyliśmy na bzdury, które wypisuje o nas austriacka gazetka. Ale ani przez moment nie powinniśmy się temu dziwić.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail