Zaczęło się od Tuska i Kaczyńskiego
Historia z pistoletem w polskiej polityce po raz pierwszy pojawiła się w 2007 r., kiedy Donald Tusk (66 l.) podczas telewizyjnej debaty z liderem PiS wypalił ni stąd ni zowąd: „Ciebie zabić to jak splunąć”. To miał być cytat słów jakie miał powiedzieć do niego Jarosław Kaczyński (74 l.) pokazując broń. Sam Kaczyński przyznał później, że faktycznie miał „malutki pistolecik”, ale ponoć takie słowa z jego ust nie padły. Przed laty tygodnik „Polityka” podał listę nazwisk polityków z pozwoleniem na broń. Byli na niej m.in.: Jacek Kurski (57 l.), Aleksander Kwaśniewski (69 l.), Leszek Miller (77 l.) i Bogdan Pęk (70 l.).
Zbigniew Ziobro chodzi z bronią! Wiatr odkrył tajemnicę ministra [Zdjęcia]
Grabarczyk skazany, bo też chciał mieć broń
Miłośnikami broni i zwolennikami swobodnego dostępu do niej są np.: Janusz Korwin-Mikke (81 l.), poseł Konfederacji oraz poseł Paweł Kukiz (60 l.), który domagał się wprowadzenia szkoleń dla obywateli z posługiwania się bronią. Nie wszystkim politykom chęć posiadania broni opłaciła się. Na początku marca b.r. w łódzkim sądzie zapadł wyrok w sprawie posła PO Cezarego Grabarczyka (63 l.), który poświadczył nieprawdę podczas egzaminu, który miał mu zapewnić pozwolenie na broń. Polityk został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Wyrok jest nieprawomocny. ABR, KALA