Jak to duże obozy polityczne, mają to do siebie, że nie łatwo tam o jedność. Zgrzyty w koalicji rządzącej, co do różnicy poglądów przerodziły się w poważny spór, który musiał zażegnać potem sam premier Tusk. Ale waśni nie brakuje także w partii Jarosława Kaczyńskiego. Dwie znaczące w niej frakcje od lat konkurują ze sobą w walce o dominacje na prawicy, czego stukiem bywają często kąśliwe uwagi pod adresem przeciwników i wzajemne przytyki. Lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro swego czasu zarzucał byłemu premierowi Morawieckiemu to, że „pomylił się we wszystkich najważniejszych decyzjach unijnych". – W zespole są tacy, którzy ciągle narzekają, marudzą, że im ktoś nie podaje piłki i są tacy, którzy walczą o to, żeby jak najwięcej osiągnąć w trudnych okolicznościach, kryzysowych – komentował wówczas Mateusz Morawiecki…
Zapytaliśmy więc byłego premiera o to, czy w obliczu panującej niezgody partia Zbigniewa Ziobry nadal powinna wchodzić w skład obozu Prawa i Sprawiedliwości. – Oni są częścią naszego dużego obozu, w którym jest miejsce dla bardzo wielu poglądów – stwierdził Morawiecki i dodał, że „działają razem”. Jego zdaniem „duże partie muszą mieć różnorodność i nie ma tutaj niczego nadzwyczajnego”.
– Podoba mi się u nich ich „ciąg na bramkę”! Podchodzenie do tematów, działalność w social mediach – oznajmił i przypomniał o swoich rozmowach z Ziobrystami. – Osobiście miałem kilka męskich rozmów z chłopakami z Suwerennej Polski, wyjaśniliśmy sobie wprost, czyli tak jak ja lubię, co można, a czego nie można. Jeżeli ktoś ma uwagi to zawsze jestem otwarty na dyskusję – powiedział w rozmowie z „Super Expressem” Mateusz Morawiecki.