Protesty pod krakowską siedzibą PiS. Mieszkańcy mają dość
Jak Onet dowiedział się od lokalnych mieszkańców, przy ul. Retoryka w Krakowie, gdzie znajduje się lokalne biuro PiS co miesiąc powtarza się ten sam schemat. W 18 dzień miesiąca politycy Prawa i Sprawiedliwości po mszy na Wawelu w intencji pary prezydenckiej zjeżdżają się limuzynami do siedziby partii. Wtedy dochodzi też do protestów, mniej lub bardziej licznych, którym oczywiście towarzyszy hałas, okrzyki i obstawa policji. Jak relacjonuje jeden z mieszkańców - bywa, że policjantów jest nieporównywalnie więcej niż uczestników demonstracji.
Siedziba PiS mieści się w kamienicy, w pobliżu są zarówno mieszkania zwykłych obywateli, jak i lokale usługowe. Jak powiedziała Onetowi kobieta prowadząca gabinet kosmetyczny miewała sytuacje, że klientki musiały być odprowadzane do drzwi salonu przez policjanta.
Protesty mimo, że były legalne nie podobały się władzom PiS. Jak podaje Onet ze strony samorządu były próby zablokowania regularnych protestów. Nie można było zabrać obywatelom konstytucyjnego prawa do demonstracji, więc zezwolono na cykliczne zgromadzenia sympatyków PiS przy ul. Retoryka, ale to nie powstrzymało kontrdemonstracji. Co więcej, dochodziło do starć pomiędzy obiema grupami, dochodziło do przepychanek i wyzwisk.
Mieszkańcy mają nadzieję, że sytuacja się uspokoi
Protesty doprowadzały do tego, że zamykano ulicę. Jak opowiada Onetowi jedna z mieszkanek, wyszła z Żabki po chleb, ale później nie mogła wrócić do domu, przejścia nie było, gdyż ulica została zamknięta. Ostatecznie mieszkankę wpuszczono, ale skarżyła się np. na to, że nie mogła wyjść na spacer z psem. Mieszkanka skarżyła się również na hałas, krzyki z protestów i policyjne syreny. Dodała, że choć nie powinno zabraniać się ludziom protestu, to może problem by zniknął, gdyby zniknęło "źródło problemów".
Mieszkańcy kamienicy liczą, że po utworzeniu nowego rządu sytuacja się zmieni - gdyż zniknie pretekst ochrony premiera, czy marszałek Sejmu, którzy mogliby zjawić się w siedzibie PiS. Inna mieszkanka z kolei liczy na to, że policja w końcu zacznie karać tę część demonstrantów, którzy zachowują się wulgarnie.
Sytuacja już się poprawiła, jak opowiadają Onetowi mieszkańcy, w ubiegłym roku na święto 11 listopada wizyta polityków PiS i demonstracja była strzeżona przez kilkadziesiąt funkcjonariuszy. Jednak w tym roku sytuacja już się uspokoiła, mimo tego, że niedaleko w hali Sokoła przemówienie miał Jarosław Kaczyński.
Polecany artykuł: