"Super Express": - Prognozy na nowy rok skupiają się przede wszystkim na wyborach prezydenckich. Nas bardziej interesuje to, jakie konkretne plany ma rząd na rok 2010. Zacznijmy od sprawy najważniejszej - kiedy będzie reforma finansów publicznych?
Jarosław Gowin: - To prawda, gospodarka jest najważniejsza. Ubiegły rok był pod tym względem niezły, bo jako jedyny kraj w Europie Polska uniknęła spadku rozwoju gospodarczego. Ten rok będzie niezwykle trudny ze względu na skalę deficytu budżetowego. Reforma finansów publicznych wymagałaby likwidacji części wydatków sztywnych, a bez szerokiego porozumienia politycznego z opozycją nie jest to możliwe. Porozumienia też nie będzie, bo mamy rok wyborów prezydenckich i samorządowych. Rząd może więc skoncentrować się tylko na tym, co leży w jego gestii.
Przeczytaj koniecznie: Stasiak: Nasz cel to bezpieczna Polska
- Czyli na czym?
Przede wszystkim na prywatyzacji. Jakiś czas temu minister Grad podał listę najważniejszych spółek do sprzedania w tym roku. Sam jestem gorącym zwolennikiem prywatyzacji. Od strony ekonomicznej własność prywatna jest wykorzystywana znacznie lepiej niż państwowa. Poza tym jest ona fundamentem wolności jednostki i bezpieczeństwa rodziny. Niezależnie od kryzysu finansowego i spadku wartości firm państwowych, należy je jak najszybciej sprzedać.
- Co jeszcze oprócz prywatyzacji może rządowi służyć jako skuteczne narzędzie walki ze stale zwiększającą się dziurą budżetową?
- Jedną z najbardziej dziś pilnych potrzeb jest reforma emerytalna. Prace nad nią trwają cały czas. Przypuszczam, że jeszcze w pierwszym kwartale Ministerstwo Pracy przedstawi pewne propozycje. Nie możemy pozwolić na opieszałość w tej dziedzinie. Miliony Polaków głosowały na Platformę w przekonaniu, że nasz rząd będzie podejmował trudne i odważne decyzje. W tym roku musimy w końcu przyjąć ustawy dotyczące emerytur mundurowych, żeby od przyszłego roku osoby przyjmowane do służb mundurowych były objęte normalnymi regulacjami.
- Polacy głosowali też na PO, bo obiecała mniejsze podatki. Tymczasem w tym roku rząd może zwiększyć obciążenia podatkowe.
- Nie ma takich planów. Dotychczasowe progi podatkowe zostaną utrzymane. Oznacza to, że w tym roku wszyscy będziemy płacić podatki minimalnie wyższe, ze względu na wyższą stopę inflacji. Są to jednak kwoty bez większego znaczenia dla przeciętnego Polaka.
- Obok ograniczenia przywilejów branżowych i mundurowych o pomstę do nieba woła ciągły brak reformy KRUS.
- Trzeba koniecznie uszczelnić tę instytucję. Jednak sprawa jest skomplikowana. Różnimy się tutaj z naszym koalicjantem, który jest gotów reformować KRUS, ale nie tak, jak chcemy. Przez pięćdziesiąt lat komunizmu rolnicy byli dyskryminowani i dziś polska wieś zasługuje na pewne ulgi. Umożliwiłyby one stopniowe wyrównanie poziomu dochodów mieszkańców wsi i miast. Ale dziś KRUS obejmuje nie tylko rolników, lecz także ludzi wykonujących inne zawody. Dlatego trzeba wyłączyć spod opieki KRUS przedsiębiorstwa rolne, czyli m.in. gospodarstwa powyżej 50 ha.
- Przechodząc na grunt czysto polityczny, czy ten rok minie pod znakiem walki parlamentarnej między PO a PiS?
- Wojenna retoryka jest chybiona. Platforma nie ma w ukryciu jakiegoś planu szturmu na PiS. W kwestii naszych relacji rozstrzygające będą wybory prezydenckie. Jeśli Platforma je wygra, uruchomi to w PiS procesy dezintegracyjne.
- Jakie są szanse na zmianę konstytucji, aby uregulować sprawę prezydenckiego weta? Wydaje się, że w tej sprawie między PiS a PO wyjątkowo panuje zgoda.
- Wręcz przeciwnie. Zgadzamy się, że konstytucję należy zmienić i na tym zgoda się kończy. PiS bliższy jest model prezydencki, nam kanclerski. Ale to sprawa wtórna. Najgorzej, jeśli pozostanie status quo. To oznacza utrzymanie klinczu, który blokuje konieczne reformy w państwie. Szanse zmiany konstytucji są minimalne, przynajmniej przed wyborami prezydenckimi. Ważne jednak, że trwa dyskusja na ten temat. Jeżeli nie uda się zmienić konstytucji teraz, może uda się w następnej kadencji.
- Kiedy zostanie przyjęta ustawa o in vitro. Czyj projekt ma największe szanse?
- Marszałek Komorowski obiecał mi, że skieruje projekt do komisji w lutym. Jeśli tak się stanie, tylko od woli politycznej poszczególnych partii będzie zależało, kiedy ustawa zostanie uchwalona. Widzę dwie możliwości: albo błyskawiczne tempo prac i uchwalenie ustawy np. do końca marca, albo prace komisji zostaną spowolnione, a decyzje zapadną po wyborach prezydenckich.
- Jakie będą priorytety rządu w polityce zagranicznej?
- W relacjach z Rosją najważniejsze są kwestie energetyczne. Dobrze, że nie podpisaliśmy wynegocjowanej przez Ministerstwo Gospodarki umowy z Gazpromem. W tym roku powinniśmy szybko przystąpić do prac nad budową połączeń gazowych, tzw. interkonektorów, na naszej południowej i zachodniej granicy, aby uniezależnić się od Rosji. Powinniśmy też na chłodno wyciągnąć odpowiednie wnioski z polityki Baracka Obamy względem Polski i Europy Środkowej. Nasze interesy lepiej od USA zabezpieczają dziś Unia Europejska i NATO i rząd powinien skupić się na wzmocnieniu naszej pozycji w tych organizacjach. Natomiast stosunki z Niemcami układają się dobrze od początku rządów Angeli Merkel. Poprawie naszych relacji służy także odebranie władzy prorosyjskim socjaldemokratom.
- Czy z uwagi na zaostrzający się konflikt w Afganistanie rząd wycofa naszych żołnierzy?
- Na wiosnę jest przewidziana ofensywa talibów, a to oznacza, że polscy żołnierze będą zagrożeni bardziej niż dotąd. Jednak pod żadnym pozorem nie możemy się z tej misji wycofać. Jeżeli chcemy, by nasze granice były zabezpieczone przez sojuszników, sami musimy być wiarygodnym partnerem i realizować zobowiązania wobec NATO.
Jarosław Gowin
Członek zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej