Stasiak: Nasz cel to bezpieczna Polska

2010-02-01 3:20

Rozpoczynamy dyskusję o tym, co oprócz walki politycznej zaproponują w tym roku prezydent i rząd. Dziś głos Władysława Stasiaka, szefa Kancelarii Prezydenta RP

"Super Express": - Czy prezydent RP wyjdzie w tym roku poza sprawy bieżącej walki politycznej?

Władysław Stasiak: - Konstytucja mówi, że prezydent jest jednym z elementów władzy wykonawczej. Nie wykonuje więc bezpośrednio zadań dotyczących np. zarządzania kryzysowego, budżetu, tworzenia systemu podatkowego. To domena rządu. Konstytucja przewiduje współpracę między prezydentem a rządem w sprawach strategicznych dla kraju. Aby pracować nad taką strategią, na początku stycznia prezydent powołał Narodową Radę Rozwoju. To pierwsza taka inicjatywa prezydenta od 20 lat. Np. Rada nie zajmuje się konstrukcją budżetu na rok 2010, ale zastanawia się nad takim systemem finansów publicznych, który byłby najkorzystniejszy dla Polski w długiej perspektywie. Właśnie tej kwestii będzie poświęcone kolejne posiedzenie. Finanse publiczne to nerw państwa i jedna z najważniejszych aktywności prezydenta w tym roku. NRR to zachęta do zerwania z doraźnością i polityką udawania. Trzeba się zająć wypracowaniem perspektywy dla Polski i Polaków na długie lata.

- Czego prezydent oczekuje od rządu w tej kwestii?

- Rada nie wydaje żadnych dyspozycji dla rządu. Chcielibyśmy zachęcić rząd do rozmowy, dlatego na dyskusje NRR zapraszamy - oprócz ekspertów różnych opcji - także członków rządu. Od ministra finansów oczekujemy jasnej deklaracji w sprawie uzdrowienia sektora finansów publicznych. Może warto by wrócić do pomysłu kotwicy budżetowej, do przeformułowania konstruowania budżetu...

Przeczytaj koniecznie: To naprawdę obiecał Tusk: podatki będą wyższe, znikną ulgi, wzrosną składki rentowe

- Do prywatyzacji prezydent też będzie zachęcał?

- Ale jaki jest kierunek i skala prywatyzacji? Nie chodzi o prywatyzację jako taką. Dla rządu środkiem uzdrowienia finansów publicznych jest gwałtowna i bezrefleksyjna prywatyzacja. W większości krajów UE państwo zachowuje jakiś pakiet kontrolny - np. nad elektroenergetyką, by wiedzieć, w jaki sposób energia jest dostarczana do obywateli. Przy obecnie założonej skali prywatyzacji państwo traci możliwość zarządzania tym, co najistotniejsze dla bezpieczeństwa i jakości życia publicznego.

- Pojawił się też temat zmiany konstytucji…

- Podstawowe zadanie konstytucji polega na opisaniu ustroju państwa i określeniu odpowiednich warunków jego funkcjonowania. Zanim cokolwiek w niej zmienimy, potrzebujemy spokojnej debaty na temat spójnej koncepcji państwa. Ten porządek został odwrócony. Dziś konstytucją posłużono się do rozgrywki politycznej. Zostało rzucone hasło zmiany ustawy, ale bez uprzedniego projektu zmian. Nawet marszałek Sejmu nic o tym nie wiedział. W lutym zaproponujemy debatę konstytucyjną na temat przyszłego ustroju Polski.


- Priorytetem dla Lecha Kaczyńskiego była też energetyka. Choć ostatnio o tym ciszej...

- Bo energetyka jest ważna dla każdego z nas, jak i całego kraju. Prezydent będzie wspierał wszelkie działania przyspieszające budowę gazoportu w Świnoujściu. 14 stycznia w Tbilisi odbył się szczyt energetyczny, na którym dyskutowano m.in. o ropociągu Odessa-Brody-Płock. Projekt jest istotny nie tylko ze względu na niezależne od Rosji dostawy ropy, ale również dla przemysłu. Mamy gotowe studium wykonalności, została powołana międzynarodowa spółka, która ma nim zarządzać. Pozostaje tylko kwestia determinacji polityków.

- Determinacja przydałaby się też posłom w komisji hazardowej...

- Oczekujemy, że zgodnie z tym, co jest w ustawie o komisji śledczej, posłowie sprawnie i bezstronnie wyjaśnią sprawę do końca. Jak na razie wikłają się w gry partyjne i polityczne, a komisja stała się podmiotem rozgrywającym na scenie politycznej.

- Prezydent zawsze był aktywny w polityce zagranicznej. Czy zmiana przywódcy na Ukrainie to porażka, która skłoni Lecha Kaczyńskiego do pewnych zmian?

- Nie. Ukraina jest i będzie strategicznym partnerem Polski. Bez Ukrainy nie da się mówić o naszym bezpieczeństwie energetycznym, promocji polskiej gospodarki, rozwoju stabilizacji w Europie Wschodniej. Niezależnie od wyników II tury wyborów na Ukrainie, prezydent liczy na kontynuację dobrej i owocnej współpracy z nowym przywódcą kraju.

- Czy przełomu można się spodziewać także w relacjach z zachodnim sąsiadem?

- Prezydent zawsze miał dobre relacje z panią kanclerz Merkel. Sprawa trudnych relacji z Niemcami jest kreowana. Ci, którzy krytykują nas za sprzeciw wobec budowy Gazociągu Północnego, nie rozumieją zasad polityki podmiotowości. Z przyjaciółmi rozmawia się także o problemach. Mój zarzut wobec rządowego sposobu uprawiania polityki międzynarodowej polega na tym, że rząd "płynie z prądem". Nie chce się wychylać. Prezydent chciałby zachęcić rząd do zajęcia bardziej śmiałego stanowiska. Polska musi na forum międzynarodowym artykułować potrzeby dotyczące tożsamości i podmiotowości.

- Dziedziną, w której prezydent ma coś do powiedzenia, jest obronność. Na wiosnę szykowana jest w Afganistanie wielka ofensywa talibów i ciężkie dni dla naszych żołnierzy. Czy prezydent zmieni stanowisko w sprawie naszego zaangażowania w tej misji?

- Premier zadeklarował zwiększenie polskiego kontyngentu i przygotowuje wniosek do prezydenta. I nie będzie tu między nami sporu strategicznego. Oczekujemy jednak, że premier przygotuje precyzyjne wyliczenie finansowania misji. Przygotowania technicznego, organizacyjnego, kroków podjętych w celu zwiększenia bezpieczeństwa żołnierzy i skuteczności kontyngentu. Generalnie misja to sprawdzian wiarygodności Sojuszu Północnoatlantyckiego. NATO daje gwarancje bezpieczeństwa, jeśli jego członkowie są aktywni i działa zasada solidarności. Ponieważ NATO nie ma własnego wojska, najważniejsze są realne zobowiązania. Oczekując spójności Sojuszu i większego uczestnictwa w nim, nie możemy mówić, że Afganistan to nie nasza sprawa. Członkostwo w NATO nie polega na tym, że podpisuje się jakiś kwit, a potem o wszystkim zapomina.

Władysław Stasiak

Szef Kancelarii Prezydenta RP

Jutro głos Jarosława Gowina, członka zarządu krajowego PO