Konwencja PiS w Łodzi Jest ona pierwszą z serii konwencji tematycznych i poświęcona została szeroko rozumianemu tematowi rodziny. Zaplanowana na godz. 11 rozpoczęła się z niewielkim opóźnieniem - czekano na Jarosława Kaczyńskiego, który dotarł 10 minut po czasie. Na sali oprócz prezesa PiS zasiedli m.in. premier Mateusz Morawiecki i była premier Beata Szydło.
Rozpoczął wicepremier Piotr Gliński, szef rady programowej PiS. - Nasz program to polska wersja dobrobytu. W centrum polityki społecznej i polskiego państwa dobrobytu stoi polska rodzina, a państwo dobrobytu oznacza dobrobyt polskich rodzin, to jest zdecydowane podniesienie poziomu życia i jakości życia polskich rodzin (...) Nasze państwo jest odpowiedzialne, nie jest państwem Amber Gold - grzmiał ze sceny.
Potem na scenę wyszła gorąco przyjęta premier Beata Szydło.
Musieliśmy zniwelować biedę i wykluczenie w wielu regionach, powszechne były głosy opozycji, że budżet tego nie wytrzyma. Do tej pory wydaliśmy na ten program około 80 mld zł. Od 2020 r. około 40 mld zł rocznie będzie przeznaczane na program 500+. Polskie rodziny są naszym największym kapitałem - powiedziała, na co sala zareagowała owacyjnie.
Premier Mateusz Morawiecki swoje wystąpienie rozpoczął od stwierdzenia, że lista nr 2 dla PiS oznacza drugą kadencję, a lista nr 5 dla KO to piąty rok w opozycji. Później przeszedł do rzeczy:
Nigdy wcześniej nie doprowadzono do takiego wzrostu płac. To jest nasze świadome założenie - wsparcie rodzin nie tylko od strony polityki społecznej, ale również pracy i płacy - mówił.
Zapowiedział też wzrost realnego wynagrodzenia o 20 proc. w ciągu najbliższych 4 lat oraz "zapewnienie pełnej równości płacowej i warunków pomiędzy kobietami i mężczyznami w miejscu pracy".
Polecany artykuł:
Jako ostatni wystąpił prezes Jarosław Kaczyński. - Nasza formacja służąc polskiej rodzinie okazała się wiarygodna. A bez wiarygodności nie ma demokracji - zaczął. - Chcemy, aby wzrost gospodarczy służył całemu społeczeństwu, a przede wszystkim polskim rodzinom - mówił prezes PiS. - Rodzina jest skałą, na której buduje się państwo - dodał.
Dziś trwa atak na polską rodzinę, na jej istotę. A rodzina w Polsce w stosunkowo krótkim czasie ma osiągnąć poziom zachodnioeuropejski. Musimy dążyć do zrównania tych poziomów, stąd polityka podwyższania płac także metodami administracyjnymi - zapowiedział Jarosław Kaczyński.
Polecany artykuł:
Tymczasem w Poznaniu gwiazda konwencji Koalicji Obywatelskiej była Małgorzata Kidawa-Błońska. Kandydatka opozycji na premiera w swoim wystąpieniu również skupiła się na sprawach gospodarczych, choć przede wszystkim w kontekście MSP (małych i średnich przedsiębiorstw). - Zdrowa gospodarka to nie słupki na kartce i prezentacja danych w programie telewizyjnym - przekonywała. - Gospodarka to miejsca pracy i pensja w kieszeni na koniec miesiąca. Gospodarka to marzenie o przyszłości naszych dzieci i o lepszym życiu, a w samym sercu są małe firmy, małe przedsiębiorstwa i ludzie, którzy z odwagą i optymizmem podejmują ryzyko, by te firmy założyć i prowadzić - mówiła.
Chcę wam powiedzieć: jeśli macie marzenie, żeby założyć własną firmę, to jestem po waszej stronie. Jeśli wstajecie o świcie, żeby zbudować firmę, to jestem po waszej stronie. Jeśli wspieracie się zasiłkiem, ale chcecie zapracować na lepszą szansę w życiu, to jestem po waszej stronie. Współpraca, a nie kłótnie. To jest nasz cel – dodała.
O wiele twardsze było wystąpienie Grzegorza Schetyny:
Polki i Polacy, chcę was ostrzec: Jarosław Kaczyński idzie po wasze pieniądze - powiedział przewodniczący PO.
I ostrzegł, że za planowane przez rząd podwyższenie płacy minimalnej zapłacą przedsiębiorcy. Zapowiedział jednocześnie, że za kilka lat jest możliwe podniesienie płacy minimalnej do 5 tys. zł. Ale tak się stanie tylko wtedy, jeśli gospodarką zajmą się nie cyrkowcy i amatorzy od powerpointa, tylko prawdziwi fachowcy - zastrzegł. - Wtedy takie podwyżki płacy minimalnej będą możliwe i nie będą groziły upadłościami firm i zwolnieniami z pracy - zapowiedział Schetyna.