Jarosław Kaczyński po wyborach w październiku z pewnością ma powody do zmartwień. Co prawda jego partia wygrała głosowanie, ale zdobyła zbyt małą liczbę mandatów, by móc rządzić trzecią kadencję. Tym samym Prawo i Sprawiedliwość już wkrótce straci władzę, zaś nowy rząd stworzą: Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga oraz Lewica, a premierem zostanie Donald Tusk. Tymczasem w Prawie i Sprawiedliwości wciąż trwają rozliczenia i wyciąganie wniosków po wyborach. Zdaniem rzecznika rządu, ewentualne odejście Jarosława Kaczyńskiego mogłoby sprowadzić na Prawo i Sprawiedliwość wielkie kłopoty.
- Jeśli Jarosław Kaczyński odszedłby z funkcji prezesa PiS, to grozi nam rozpad; powinien być jak najdłużej prezesem partii, bo ma umiejętność łączenia różnych frakcji i to dało nam zwycięstwo w 2015 i 2019 roku - powiedział w Radiu ZET Piotr Müller. Przypomnijmy, że kadencja Jarosława Kaczyńskiego jako prezesa Prawa i Sprawiedliwości kończy się w połowie 2025 roku. - Sądzę, że nie może być to ktoś z krótkim stażem w naszej partii. Musi być to ktoś młodszy ode mnie o pokolenie, sprawdzony w ogniu i lodowatej wodzie. U nas tacy ludzie są - powiedział w rozmowie z PAP Jarosław Kaczyński.
Rzecznik rządu w dzisiejszej rozmowie w Radiu ZET przyznał również, że nowy rząd może znacząco się różnić od obecnego składu. - Obstawiam, że między 12. a 14. dniem przedstawimy skład Rady Ministrów. Nowa rada nie będzie pokrywała się z tą aktualną - przyznał polityk.