Szydło

i

Autor: Marek Zieliński Beata Szydło

PiS da swoim prezesom gigantyczne emerytury

2017-11-29 3:00

I wszystko jasne. Już wiadomo, kto zyska na zniesieniu limitu wynagrodzeń, powyżej którego nie płaci się składek na ZUS! To między innymi prezesi spółek Skarbu Państwa, którzy zarabiają miesięcznie grubo ponad 100 tys. zł. Dzięki zaledwie jednej kadencji w takiej spółce zyskają oni prawo do astronomicznej emerytury! Sięgającej nawet ponad 5 tys. zł miesięcznie.

Sejm zdecydował o tym w piątek. Przyjęta ustawa zakłada, że Polacy zarabiający powyżej 10 tys. zł miesięcznie będą płacili składki emerytalne przez cały rok (19,5 proc. miesięcznie od pensji). Obecnie przestają je odprowadzać po przekroczeniu w danym roku określonego pułapu zarobków - trzydziestokrotności średniej pensji (czyli około 120 tys. zł brutto). Z jednej strony budżet państwa ma zyskać na tym 5,2 mld zł rocznie, ale z drugiej ci, których dotyczą te przepisy, zyskają prawo do gigantycznych wręcz emerytur. I to po kilku latach. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami wysokość składki wpływa na wysokość przyszłej emerytury. Czyli prezes państwowej spółki, który zarabia np. 100 tys. zł, wygeneruje w ciągu czterech lat kadencji składkę emerytalną wyższą niż po 30 latach pracy za średnią krajową - wylicza ekonomista Robert Gwiazdowski (57 l.) z Centrum im. Adama Smitha. Dla przykładu wzięliśmy prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniela Ozona, którego maksymalne zarobki za 2017 r. firma Sedlak & Sedlak oszacowała na astronomiczną kwotę 132 tys. zł miesięcznie. Po czterech latach prezes JSW zgromadziłby na koncie emerytalnym 1,2 mln zł, czyli tylko za czas pracy w tej spółce dostawałby po 5 tys. zł emerytury miesięcznie! Zwykły obywatel o takiej kwocie może jedynie pomarzyć. Zarabiając 4 tys. zł przez cztery kolejne lata wypracowałby emeryturę wynoszącą. jedynie 155 zł miesięcznie. - Już dziś mówi się o zróżnicowaniu emerytur, ale w przypadku rozwiązań rządu różnice tylko się pogłębią - uważa Jeremi Mordasewicz (65 l.), doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, były członek rady nadzorczej ZUS. - W momencie, kiedy ktoś będzie dostawał 1 tys. zł, a inna osoba 10 tys., nie będzie na to przyzwolenia społecznego - dodaje.

ZOBACZ TAKŻE: PiS chce wymienić członków PKW jeszcze przed przyszłorocznymi wyborami?