Piotr Kuczyński: Dobra decyzja Morawieckiego

2017-10-16 4:00

Polska rezygnuje z linii kredytowej w MFW. Słusznie?

Piotr Kuczyński

i

Autor: Archiwum serwisu   Piotr kuczyński Główny analityk Xeliona foto archPiotr Kuczyński Główny analityk Xelio

"Super Express": - W czasie wizyty w USA wicepremier Morawiecki zapowiedział, że Polska rezygnuje z elastycznej linii kredytowej w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Co to oznacza?

Piotr Kuczyński: - Przede wszystkim to, że Polska nie będzie musiała wpłacać do MFW 60 mln dolarów rocznie, aby móc korzystać z linii kredytowej. To prawie 240 mln zł rocznie. W sam raz na podniesienie pensji rezydentom (śmiech).

- O tym samym pomyślałem. Ale czy o szukanie pieniędzy na głodujących lekarzy chodziło?

- Mówiąc poważnie, to sprawa jest prosta. O możliwość korzystania z tej linii kredytowej MFW wnioskowaliśmy w 2009 r. w reakcji na kryzys.

- I nigdy z niej nie skorzystaliśmy.

- No właśnie. Sytuacja i polskiej, i światowej gospodarki jest na tyle dobra, że dostęp do elastycznej linii kredytowej nie jest nam potrzebny. Tym bardziej że za możliwość korzystania z niego trzeba płacić spore pieniądze. Dlatego dobrze się stało, że z tej możliwości zrezygnowaliśmy, bo nie jest nam to obecnie potrzebne.

- Można było wcześniej?

- Zapewne tak. Kryzys oficjalnie skończył się w 2012 r. i już jakiś czas temu można była z dostępu do tej formy wsparcia zrezygnować.

- Niektórzy odbierają decyzję premiera Morawieckiego jako sygnał, że Polska uniezależnia się od międzynarodowych instytucji finansowych. Rzeczywiście to jakiś wyraz zwiększania suwerenności?

- Oczywiście nie. W żaden sposób nie zrywamy relacji z MFW. Dalej jesteśmy członkiem tej instytucji i kiedy zajdzie taka potrzeba, zawsze możemy zwrócić się do niej o pomoc. Choć na razie sytuacja jest tak dobra, że nie ma powodu, by po środki z MFW sięgać, to przecież nie możemy wykluczyć, że się ona nam przyda.

- Decyzja Morawieckiego przypomina jakoś decyzję Orbana, żeby spłacić swoje zobowiązania wobec MFW? Bo i takie głosy słyszałem.

- W żadnym razie. Polska nie jest zadłużona w MFW, a Węgry były. Orban swoje zobowiązania spłacił i tyle. A już na pewno nie można porównywać kroku Orbana do decyzji Morawieckiego. To dwie zupełnie różne rzeczy.

- MFW kojarzy się z fatalnymi w skutkach politykami dla krajów będących w tarapatach. Warto rozważyć, czy to dobra instytucja do współpracy? Wielokrotnie w zamian za kredyty narzucała ona reformy, które tylko pogłębiały problemy konkretnych krajów.

- To prawda, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy przez lata prowadził fatalną politykę wobec krajów, którym miał pomagać. Wszędzie narzucano ten sam system oszczędnościowo-represyjny, który swoją nieskuteczność udowodnił choćby w czasie kryzysu w Azji czy Argentynie. Całe szczęście MFW bardzo się w ostatnich latach zmienił. Przyświeca mu już dziś inna filozofia niż kiedyś i działania, które w razie tarapatów dziś podejmowałby MFW, nie byłyby tak niszczące. Duża w tym zasługa obecnej szefowej tej instytucji, która przyniosła ze sobą świeże spojrzenie na gospodarkę i sposób, w jaki należy walczyć z kryzysami. Dlatego MFW nie ma się co bać i jeśli zajdzie taka potrzeba, sięgać po pomoc z niego. Zwłaszcza jeśli oferowałby kredyt na dobrych warunkach.

Zobacz: Tomasz Walczak: Niech jadą! Niech się bawią!

Przeczytaj też: Dr Maciej Hamankiewicz: Kopacz i Arłukowicz są dwulicowi

Polecamy: Łukasz Warzecha: Zawodowi obrońcy uciśnionych

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki