Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny Tomasz Walczak

Tomasz Walczak: Niech jadą! Niech się bawią!

2017-10-14 4:00

Najgorzej, kiedy politycy nie uczą się na błędach poprzedników. Co prawda PiS potrafi zaskoczyć trafnością diagnoz i rozwiązaniem problemów, które wydawały się nie do rozwiązania. Kiedy Polacy czuli, że potrzebują państwa, rządząca partia potrafiła stworzyć sensowny program 500 plus czy w ostatnich dniach zaprezentować bardzo dobrą ustawę reprywatyzacyjną. Bywa jednak, że wniosków nie wyciągają żadnych. Choćby w kwestii radzenia sobie z niepokojami społecznymi. Tu nagle wychodzi z nich stary dobry świat III RP z jego impertynencją, pychą i pogardą.

PiS po prostu nie potrafi inaczej. Słyszę na przykład Józefę Hrynkiewicz, która krzyczy z ław sejmowych, że jak się młodym lekarzom w Polsce nie podoba, niech jadą na Zachód. Nieźle, jak na osobę uznawaną za najbardziej społeczną twarz PiS. Potem wychodzą rzecznik Mazurek czy przewodniczący Terlecki tylko po to, żeby poinformować nas o tym, że protest lekarzy rezydentów jest inspirowany politycznie. Zabrakło tylko oskarżeń, że Soros znów finansuje antyrządowe protesty, żeby obalić demokratycznie wybrany rząd PiS. Ale coś mi mówi, że jeszcze wszystko w tej sprawie przed nami. Beata Szydło unika spotkania z głodującymi, a rządowe media robią obrzydliwą nagonkę na młodych lekarzy.

PiS sięga po klasyczny dla siebie repertuar radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi. Ilekroć na ulicach zbierali się przeciwnicy polityki rządu, by kontestować jakiś element rządów partii Kaczyńskiego, ta rozpoczynała festiwal upupiania protestujących. Gdy przez Polskę przetaczały się protesty KOD i opozycji, prezes Kaczyński do spółki z Joachimem Brudzińskim krzyczeli o komunistach i złodziejach. "Niech się bawią" - tylko tyle na temat czarnego protestu miał do powiedzenia minister Waszczykowski. Kiedy w lipcu tysiące Polaków protestowały przeciwko antydemokratycznym zmianom w sądownictwie, minister Błaszczak nie widział tam zatroskanych obywateli, ale zwykłych spacerowiczów.

PiS może się czuć silny sondażami, ale nic nie trwa wiecznie. Zwłaszcza kiedy zamiast odpowiedzi na problemy różnych grup społecznych słychać bucowate docinki w stylu Bronisława Komorowskiego, że jak w życiu komuś nie wyszło, to powinien wziąć kredyt i zmienić pracę. Wyborcy wiele potrafią wybaczyć, ale za arogancję i pogardę wystawiają słony rachunek.

Zobacz także: Protest lekarzy. Rezydenci WZNAWIAJĄ głodówkę. Rozmowy z premier NIEUDANE

Przeczytaj również: Młodzi lekarze będą musieli po studiach pracować w Polsce? Minister Kowalczyk zabiera głos

Polecamy ponadto: Protest lekarzy: Rezydenci pokazują, ile naprawdę zarabiają [PASKI Z WYPŁATAMI]