Je reçois actuellement M. Andrzej DUDA, President de la République de Pologne @AndrzejDuda @Senat_Info pic.twitter.com/gGOytr6Ama
— Gérard Larcher ن (@gerard_larcher) październik 28, 2015
Imponująca wieża Eiffla, zachwycające Pola Elizejskie... ach, trudno nie stracić głowy w tak romantycznym mieście jak Paryż. Nic dziwnego, że miasto nad Sekwanę wywarło oszałamiające wrażenie na prezydencie Polski. Do tego stopnia, że Andrzej Duda zgubił się na czerwonym dywanie! Sytuacja jest tym bardziej zabawna, że rok temu wszyscy śmiali się z "zagubionej" Ewy Kopacz. Wprawdzie sytuacja miała miejsce w nieco mniej romantycznym Berlinie, jednak politycy zrobili dokładnie to samo. Kopacz z opresji uratowała Angela Merkel, zaś Dudą na "właściwą drogę" sprowadził Gerard Larcher (przewodniczący francuskiego Senatu). Wpadkę Ewy Kopacz ostro krytykowały prawicowe media: Wstyd, kompromitacja, obciach - pisała wówczas "Fronda". - Szarpanina w Berlinie - mogliśmy przeczytać na portalu "wPolityce".
Ale Andrzej Duda to zupełnie inna bajka... Lewicowe i wspierające Platformę Obywatelską media rozdmuchują paryski incydent z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy. Został zatrzymany przez przewodniczącego francuskiego Senatu do zdjęcia, jednak sytuacja wywołała rechot mainstreamu - grzmi "Telewizja Republika".
A jak Wy oceniacie oba incydenty?