Robert Gwiazdowski: Pieniądze NFZ pójdą na długi a nie na chorych

2010-05-06 7:46

Ekspert z Centrum im. Adama Smitha odpowiada na pytania "Super Expressu"

"Super Express": - Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował właśnie, że do jego budżetu wpłynęło o 590 mln zł więcej, niż przewidywano. Do końca roku ta nadwyżka może wzrosnąć do 2 mld złotych. Czy to początek końca problemów w polskiej służbie zdrowia?

Robert Gwiazdowski: - Nie. Państwowa służba zdrowia stoi na głowie i żadne nadwyżki, nawet 10 mld, nie rozwiążą tego problemu. Cała struktura jej finansowania wymaga fundamentalnej przebudowy. NFZ założył prawdopodobnie, że w 2010 roku szybciej będzie rosło bezrobocie, a płace nie wzrosną. Tymczasem jest na odwrót. Dlatego więcej osób płaci teraz większą składkę zdrowotną, niż przewidywano. A podstawowym źródłem finansowania Funduszu są wpłaty pochodzące z opodatkowania pracy. Stąd ta nadwyżka.

Przeczytaj koniecznie: Gen. Sławomir Petelicki: Straciliśmy wiarygodność u sojuszników z NATO

- Jak ona wpłynie na kondycję służby zdrowia?

- Nie przesadzałbym z tym hurraoptymizmem, że skoro dotąd nadwyżki jest prawie 600 mln złotych, to za pół roku będzie jej 2 mld. Czy tak się stanie, zależy przede wszystkim od tego, co się dzieje na rynkach finansowych. Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Na pewno jednak 2 mld złotych w budżecie NFZ to dobra wiadomość dla służby zdrowia. Pytanie tylko, jak te środki zostaną wykorzystane. Dziś służba zdrowia wygląda jak poharatana balia - ile byśmy tam nie wlali pieniędzy, wyciekają jak woda.

Przeczytaj koniecznie: Rozmowa z Janem Pospieszalskim o filmie, który wywołał burzę (WYWIAD)

- Podstawowe pytanie brzmi jednak: czy jest to również dobra wiadomość dla chorych? Słyszymy już, że nadwyżka pójdzie na zaległe pensje, a nie na nowe kontrakty szpitali z NFZ - a przecież to one są dla ludzi najważniejsze.

- Myślę, że NFZ sfinansuje teraz to, na co dotąd nie miał pieniędzy. Ponieważ w ubiegłym roku wpływy do Funduszu były niższe od przewidywanych, szpitale muszą się teraz uporać z nadwykonaniami, czyli świadczeniami wykonanymi przez lekarzy w ilości przekraczającej limit określony w kontrakcie zawartym z NFZ. Fundusz lekarzom nie płacił, bo nie miał pieniędzy. Lekarz w szpitalu nie może nie przyjąć pacjenta - jeśli jednak to zrobi, a pacjentowi coś się stanie, to lekarz poniesie odpowiedzialność karną. Nadwyżka powinna więc pójść na spłatę długu. Posłużę się przykładem z gospodarstwa domowego. Gdy mocno zadłużony ojciec rodziny wygrywa nagle w totolotka, to co powinien zrobić najpierw? Spłacić długi czy kupić nowy samochód?

Robert Gwiazdowski

Ekonomista z Centrum im. Adama Smitha