„Super Express”: – Andrzej Duda nie składa broni w sprawie referendum konstytucyjnego, ale trudno nie uznać, że to swego rodzaju donkiszoteria, bo entuzjastów tej sprawy można znaleźć chyba tylko w Kancelarii Prezydenta. Nawet PiS jest na nie. Po co to panu prezydentowi?
Paweł Mucha: – Najważniejsze jest to, że referendum ma poparcie Polaków. A to, czy ma poparcie PiS, okaże się w Senacie. Prezydent chce się kierować przede wszystkim wolą społeczeństwa, bo jest osobą wybieraną w wyborach powszechnych.
– Entuzjazm społeczeństwa zweryfikuje pewnie frekwencja w czasie referendum. Można podejrzewać, że ta nie powali i co? Będzie blamaż.
– Myślę, że po dokonaniu wyboru pytań, które zostaną zadane w referendum, ich dookreśleniu i uproszczeniu a także po dobrej kampanii informacyjnej, wynik będzie dobry.
– Chyba, że wcześniej PiS nie wyrazi zgody na referendum.
– Jestem przekonany, że Senat podejmie decyzję o rozpisaniu tego referendum.
– A jaka frekwencja będzie dobra i pozwoli wyjść panu prezydentowi z tarczą?
– Z tarczą wyjdzie z tego społeczeństwo obywatelskie. Byłoby nie dobrze, gdyby okazało się, że nie ma ducha, żeby podejmować rozstrzygnięcia w głosowaniu referendalnym. Wtedy bowiem, gdy Polacy decydują bezpośrednio, ich głos jest niezwykle istotny.
– I będą chcieli odpowiadać na zaproponowane pytania? Spadło za nie na prezydenta mnóstwo krytyki.
– Jeżeli chodzi o pytania, to stanowią one odzwierciedlenie odbywających się od roku spotkań. To przede wszystkim pytania, które wypływają z potrzeb wskazywanych przez Polaków. Wybraliśmy 15 z nich, żeby przedstawić je opinii publicznej i z nich wybrać po dyskusji nie więcej niż 10.
– Patrzę na te pytania i zastanawiam się, czy rzeczywiście ktoś poruszanymi w nich kwestiami w ogóle żyje.
– Polacy się tymi sprawami żywo interesują. Chcą wzmocnienia instytucji referendum, zagwarantowania ich praw w konstytucji. Chcą dookreślenia naszych relacji z Unią Europejską. Skoro Polaków te kwestie zajmują, trzeba dać im szansę, żeby mogli się wypowiedzieć.
– Uważa pan, że wiele z tych kwestii nadaje się do zapisania w konstytucji, która powinna być zwięzła i dotyczyła kwestii najważniejszych?
– Pamiętajmy, że te pytania mają charakter konsultacyjny i mają wskazać kierunek zmian, które powinny zostać zawarte w nowej konstytucji. Prezydent uważa, że Polacy, a nie tylko grono ekspertów, powinni decydować, jakich zmian oczekują. Nie może być tak, że da się obywatelom do wyboru jedynie gotowy projekt konstytucji do oceny. Andrzej Duda wierzy, że udział powinni brać w pracach nad nią także obywatele.
– Nie ma pan wrażenia, że niektóre z pytań to wyważanie otwartych drzwi? Pytacie o uznanie tradycji chrześcijańskich w preambule, ale przecież mamy odwołanie do nich w obecnej konstytucji. Tak samo ze społecznymi zapisami. One są. Tylko nikt ich nie respektuje.
– Jeżeli coś jest nierespektowane, to znaczy, że nie zostało dobrze sformułowane i nie oddziałuje na poziom ustawowy i poziom praktyki. Jeśli chodzi choćby o pracę, to chcemy umieścić ją wśród filarów społecznej gospodarki rynkowej. Tego dziś w konstytucji nie ma, a znaleźć się powinna. Takich rzeczy do poprawienia jest wiele i mam nadzieję, że wspólnie z Polakami uda się nam to zrobić.
Rozmawiał Tomasz Walczak