Paweł Kowal: PiS nie może już zagrozić PO

2010-11-23 13:45

Wybory samorządowe ocenia Paweł Kowal (Stowarzyszenie "Polska jest najważniejsza"): W swych tradycyjnych bastionach, czyli w Małopolsce i na Podkarpaciu, PiS wypadł relatywnie słabo, nie będzie już tam rządził! Nie jest już w stanie stawić czoła PO.

„Super Express”: – W wyborach do sejmików wojewódzkich PiS uzyskał około 23 proc. To dobry wynik?
Paweł Kowal: – Niezbyt dobry. W swych tradycyjnych bastionach, czyli w Małopolsce i na Podkarpaciu, PiS wypadł relatywnie słabo, nie będzie już tam rządził! Nie jest już w stanie stawić czoła PO. Ktoś obliczył, że od pierwszej tury wyborów prezydenckich do dziś co cztery sekundy PiS traciło jednego zwolennika. Do rangi symbolu urasta Małopolska, gdzie przez lata PiS miał dwie twarze: Z. Ziobry i Z. Wassermanna, ale dzięki temu dawał radę PO. W tych wyborach zabrakło na listach większości współpracowników śp. Z. Wassermanna i odbiło się to na wyniku PiS.

– PO może otwierać szampana?
– Też nie. Obie główne partie uzyskały wynik daleko niższy od tego, jakiego się spodziewały. Widać to wyraźnie na przykładzie Dolnego Śląska, gdzie komitet wyborczy Rafała Dutkiewicza uzyskał bardzo dobry wynik. To znak, że duża część wyborców poszukuje jakiegoś trzeciego rozwiązania na prawicy.

Przeczytaj koniecznie:  Piotr Zaremba: System się ...

– Dutkiewicz dał wam wiarę w powodzenie nowego projektu?
– Jego wynik to wezwanie do opamiętania, że nie można budować sukcesu, wyciągając na wierzch wewnętrzne spory i obrzucając się wzajemnie obelgami, posądzeniami o zdradę itd. Obie partie poprzez nieustanny konflikt nie są w stanie zaproponować nic nowego.

– Gdyby nie „perfidna akcja”, jaką było odejście grupy posłów z PiS w apogeum kampanii, partia uzyskałaby powyżej 30 proc.?
– Jak to możliwe, skoro Kluzik-Rostkowska nie wystawiała kandydatów i do ostatniego dnia przed wyborami na zaproszenie działaczy PiS jeździła udzielać im poparcia? Z drugiej strony jeszcze kilka dni temu mówiono w PiS, że ci posłowie nie mają żadnego znaczenia. Gdyby liderom PiS zależało, by zachować jedność partii, odczekaliby te kilka tygodni, a w tym czasie podjęli rozmowy mające na celu zachowanie partii w starym składzie.

Patrz też: Stanisław Drozdowski: Konstruktywne plucie ...

– Z drugiej strony Bielan, Kamiński i Poncyljusz odchodzą z PiS w dniu ciszy wyborczej.
– Wstrzymałem się na czas kampanii z oficjalnym ogłoszeniem decyzji o swym odejściu, popierałem kandydatów PiS do końca i wypowiadałem się bardzo powściągliwie na temat sytuacji w partii. I mimo to też jestem atakowany. Niestety, posługujemy się logiką walki politycznej niezależnie od okoliczności. Tymczasem obie strony zawdzięczają sobie naprawdę dużo i na odchodnym wypadałoby się pożegnać, życząc sobie wszystkiego najlepszego. Jak cię widzą, tak cię piszą. Opinia publiczna odpowiednio oceni jednych i drugich. Polacy nie cierpią kłótliwych pożegnań i braku szacunku do niedawnych towarzyszy broni.

Jarosław Kaczyński otrzymał 36 proc. poparcia w wyborach prezydenckich. Obecne 23 proc. to konsekwencja zaostrzenia retoryki PiS?
– Sposób prowadzenia kampanii jest ważny. Ale potrzebne jest szersze spojrzenie – na ofertę programową, na kulturę polityków, na to, jak prowadzą spory. Jak wyborcy mają mieć szacunek do polityków, jeśli oni sami się nie szanują?

– Mogę życzyć panu powodzenia w nowej partii?
– Proszę dać mi trochę czasu na ochłonięcie i zastanowienie się, co dalej. To trochę taka sytuacja, jakby kogoś, kto wyprowadza się z domu, gdzie mieszkał całe lata, dwa dni później pytano, czy znalazł już nową, piękną willę z ogrodem.

Paweł Kowal
Eurodeputowany, Stowarzyszenie „Polska jest najważniejsza”