„Łączna kwota nagród uznaniowych przyznanych dotąd w SOP wyniosła 5 383 419 zł. Średnia nagroda uznaniowa wyniosła 2 860 zł” - informuje nas biuro prasowe SOP. Za co te nagrody? – aż chciałoby się zapytać.
Niepokoją bowiem wypadki z udziałem najważniejszych osób w państwie. W lutym w Krakowie doszło do kolizji z udziałem limuzyny prezydenta Andrzeja Dudy (46 l.). Auto zawisło na przegrodzie między jezdnią a torowiskiem. Kilkanaście dni później, samochód z kolumny marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (63 l.) uderzył w bariery energochłonne. Ostatnio zaś stłuczkę miało auto z wicepremier Beatą Szydło (55 l.), a na początku października limuzyna z kolumny przewożącej głowę państwa potrąciła dziecko.
- Nagrody przyznawane były za: wyniki w służbie, realizacje zadań o szczególnej złożoności i zagrożeniu, osiągnięcia bardzo dobrych wyników w zawodach sportowych – twierdzi SOP. Warto dodać, że średnia nagroda dla SOP to niemal równowartość miesięcznych zarobków początkującego policjanta.
Nagrodzono także kierownictwo SOP. Komendant Tomasz Miłkowski (48 l.), który o wypadkach z udziałem VIP-ów mówił: „tak się zdarza, bo tak ruch drogowy wygląda”, dostał łącznie 14 tys. zł ekstra, jego zastępcy od 10 do 12 tys. zł. O tych nagrodach zadecydował szef MSWiA, Joachim Brudziński (50 l.).
Najbardziej uderzające są nagrody dla kierownictwa, które ponosi odpowiedzialność za wypadki. Jest to formacja skompromitowana i w porównaniu z problemami z wynagrodzeniami w policji, to jest niemoralne – uważa poseł PO, Krzysztof Brejza (35 l.).