Rosja zdecydowała się przenieść trzy myśliwce MiG-31 uzbrojone w Kindżały zaledwie 40 km w linii prostej od polskiej granicy. Trafiły one do lotniska Czkałowsk, które znajduje się pod Kaliningradem. Informacją "pochwalił się" sam rosyjski resort obrony sterowany przez Siergieja Szojgu (67 l.).
Rosja przesunęła MiG-31 pod granicę z Polską. Powód? Samoobrona
Naddźwiękowe myśliwce trafiły do Obwodu Kaliningradzkiego w celu pełnienia "całodobowego dyżuru". Jak podano w oficjalnym komunikacie agencji TASS, maszyny mają stanowić "dodatkowe środki odstraszania strategicznego".
Obwód Kaliningradzki to punkt zapalny w rejonie południowego basenu Morza Bałtyckiego. Rosyjska eksklawa stała się punktem zapalnym w konflikcie, gdy Litwa wprowadziła blokady na transport kolejowy do tego obszaru. Sama ważność terytorium znacznie spadła po dołączeniu Szwecji i Finlandii do NATO, ale wciąż ma ono potencjał do siania niepokojów u sąsiadów - Polski oraz Litwy.
Kindżał. Pocisk hipersoniczny rosyjskim wunderwaffe?
Wszystkie komunikaty, które pojawiają się na temat relokacji ciężkich myśliwców z Kindżałami w zanadrzu, skupiają się właśnie na tych pociskach. Kindżały jako hipersoniczne rakiety są w stanie osiągać prędkości wielokrotnie przekraczające prędkość dźwięku.
Mający 2000 km zasięgu Kindżał jest w stanie lecieć z prędkością 3,4 km/s. Szybkość, z jaką porusza się pocisk, ma pozwolić mu przebić się przez systemy antyrakietowe przeciwnika. Mimo ogromnej prędkości, jaką osiąga, rakieta nie ma problemów z manewrowaniem w locie. Pierwszy raz Kindżały bojowo użyte zostały właśnie w wojnie w Ukrainie.
Poniżej galeria, w której możecie zobaczyć, jak polska broń goni ruskich w rękach Rosjan