Jarosław Kaczyński w pierwszy weekend września odwiedził Mielec, gdzie padły bardzo tajemnicze i zastanawiające słowa. Gdy mówił o uczciwości, stwierdził „My karzemy naszych ludzi. Karzemy tak ostro, że nawet w jednym wypadku to kosztowało tego człowieka życie. Nie będę tutaj wymieniał nazwiska, ale tak było”. W internecie zawrzało i wiele osób zaczęło się zastanawiać, o kogo mogło chodzić. Część osób uważało, że prezes PiS miał na myśli Andrzeja Leppera, inni zgadywali, że chodzi o handlarza respiratorami. „Rzeczpospolita” z kolei podała, że może chodzić o byłego senatora Stanisława Koguta.
W NASZEJ GALERII PONIŻEJ MOŻES ZOBACZYĆ WSPOMNIENIE O STANISŁAWIE KOGUCIE
Kim był Stanisław Kogut?
Stanisław Kogut przez wiele lat był działaczem PiS. Z partią rozstał się w 2018 roku, prokuratura postawiła mu zarzut przyjęcia korzyści majątkowych. Były senator nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Polityk w 2020 roku zachorował na koronawirusa, a wkrótce zmarł w szpitalu w Gorlicach. Powodem śmierci miał być rozległy zawał serca.
Sprawdź: Kaczyński o karaniu swoich ludzi: W jednym wypadku to kosztowało tego człowieka życie
- Nie chcę wymieniać nazwiska publicznie. Domyślam się, o kogo mogło chodzić. O byłego polityka PiS, który chyba po postawieniu zarzutów formalnych, po akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego - mówiąc potocznie - stracił zdrowie, a później w czasie covidu zmarł – stwierdził prezes Partii Republikańskiej Adam Bielan w rozmowie z TVN24.
Obrońca Stanisława Koguta zabiera głos
Dziennikarze Wirtualnej Polski dotarli do Pawła Śliza, który był obrońcą Stanisława Koguta. W rozmowie przyznał, ze po wyjściu z aresztu były senator bardzo przeżywał całą sytuację związaną z oskarżeniem. Polityk miał być bardzo przybity, a kontakt z nim utrudniony.
- Cierpiał nie tylko psychicznie. Senator ciężko chorował. Miał cukrzycę, dnę moczanową, olbrzymie problemy z oczami. Był w stałym leczeniu, a gdy trafił do aresztu, miał właśnie otrzymywać zastrzyki wprost do oczu. Jego stan zdrowia naprawdę był bardzo ciężki. W areszcie prawie oślepł. (…) Senator Kogut zmarł, bo nie wytrzymało mu serce – opowiadał Paweł Śliz.
Co więcej, obrońca Stanisława Koguta jest przekonany, ze to właśnie jego klienta miał na myśli Jarosław Kaczyński podczas spotkania w Mielcu.
- Tu nie trzeba mieć skojarzeń, bo wprost wynika, że chodzi o senatora Koguta. To był człowiek ich partii, człowiek, któremu postawiono zarzuty i człowiek, którego zaszczuto. Wszystko się zgadza – ocenił w rozmowie z WP.