Jarosław Kaczyński w sobotę 3 września pojawił się w Nowym Targu, rozpoczynając kontynuację objazdu po Polsce, rozpoczętego jeszcze latem. Gdy prezes PiS pojawił się na scenie, sala zaczęła skandować „Jarosław”. Prezes PiS zaczął od żartu że cieszy się, iż widownia pamięta, jak ma na imię. Szybko jednak zmienił ton swojej wypowiedzi, poruszając kwestie polityczne. Na sam początek postanowił zwrócić się do opozycji, zarzucającej rządzącym, że kradną. Przy okazji wbił szpilę w politycznych rywali. Trzeba przyznać, że zaczął ostro!
W NASZEJ GALERII ZOBACZYSZ JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO W NOWYM TARGU
- Zacznę od krótkiej odpowiedzi na zarzut, który bardzo często pada ze strony opozycji, że my kradniemy. Otóż w ciągu tych siedmiu lat myśmy zebrali o 828 mld zł więcej z podatków i danin publicznych, nie licząc tego, co zostało zebrane na służby zdrowia i emerytury. Część wynika ze wzrostu PKB, część z inflacji, ale zdecydowana większość wynika z tego, że my nie pozwalamy kraść. To jest ta zasadnicza różnica – stwierdził Jarosław Kaczyński.
Sprawdź: Mieli dyskutować o cieple dla Polaków, robili głupie miny. Tak pracują posłowie
Były wicepremier podkreślił, że metoda, by krzyczeć „łapać złodzieja” to sposób działania osób mających coś na własnym sumieniu. Ponadto zaznaczył, że partia rządząca jest kontrolowana bardziej niż inne z jego własnego rozporządzenia.
- Nikt tutaj nie kradnie, a już na pewno nikt nie kradnie bezkarnie. Reagujemy z całą stanowczością. Wielu naszych członków narzeka, że służby zajmują się bardziej partią rządzącą niż innymi partiami. To jest zgodne z moim zaleceniem, które wydawałem jeszcze jako premier – mówił polityk.
Spotkanie z mieszkańcami Nowego Targu to nie koniec aktywności Jarosława Kaczyńskiego. Jeszcze dziś ma przejechać 60 km do Nowego Sącza, gdzie o 18:00 ma wziąć udział w kolejnym spotkaniu, tym razem z w auli Wyższej Szkoły Biznesu — National Louis University.