Do tej pory partia Razem albo nie była notowana w sondażach albo miała zaledwie 1 proc. głosów. Ale po świetnym występie w debacie jej lidera Adriana Zandberga, poszybowała w górę. Jak wynika z badania IBRiS dla „Super Expressu”, gdyby wybory odbyły się w najbliższym czasie, Razem mogłoby liczyć na 2,5 proc. głosów. Dla porównania we wcześniejszych badaniach partia Razem w ogóle nie występowała lub miała wyniki w okolicach 1 procenta. Wynik 2,5 proc nie daje oczywiście wejścia do parlamentu, ale znacznie przybliża ją do tego, aby po wyborach być finansowaną z budżetu państwa. Warunek to uzyskanie trzech procent. - Sądzę, że jest w stanie dostać te trzy procent. Zandberg zyskuje dzięki temu, że jest spoza establishmentu, spoza klasy politycznej, która jest zużyta. Zandberg jest za to autentyczny i świeży – mówi nam prof. Kazimierz Kik, politolog. - Im bardziej Razem rośnie, tym bardziej spadają wyniki Zjednoczonej Lewicy – dodaje.
Tymczasem na czele bez zmian. Pierwsze miejsce w sondażu zajęło Prawo i Sprawiedliwość ( 35,3 proc.), drugie Platforma Obywatelska ( 24,4 proc.), a trzecie Zjednoczona Lewica ( 8,1 proc.). W Sejmie znalazłoby się jeszcze miejsce dla partii Pawła Kukiza ( 6,7 proc.) i Nowoczesnej ( 6,2 proc.). W parlamencie nie zobaczylibyśmy za to posłów PSL ( 4,7 proc.) i partii KORWiN ( 4,4 proc.). Partia Razem uplasowała się na 8 miejscu z 2,5 proc. Na inne partie głosować chce 0,4 proc. Grupa niezdecydowana to wciąż 7,3 proc. Sondaż IBRiS dla „Super Expressu” przeprowadzono 22 października metodą telefoniczną na próbie 1100 osób.
Zobacz także: Zandberg: Tradycja Solidarności z 1980 r. jest nam bliska