- Jesteśmy tutaj dlatego, że kilka dni temu raper Mata (22 l.) został złapany z 1,5 grama marihuany i cały aparat jak zwykle został użyty do tego, żeby zajmować się jego sprawą. Został aresztowany, zwolniony, grozi mu do trzech lat więzienia - mówiła posłanka Lewicy Beata Maciejewska (54 l.), przewodnicząca działającego już od dwóch lat parlamentarnego zespołu ds. legalizacji marihuany. Jej zdaniem, polskie prawo jest w tym zakresie absurdalne.
- To prawo, które sprawia, że człowiek, który idzie z niewielką ilością marihuany wieczorem po parku, nie może po prostu normalnie funkcjonować, tylko musi być zatrzymywany, musi się tłumaczyć z tego, dlaczego te półtora grama ma - mówiła Maciejewska, po czym wyjęła woreczek z suszem! - Proszę państwa, to jest półtora grama marihuany. Tak wyglądają konopie i to jest właśnie ta ilość, z jaką został zatrzymany raper Mata - tłumaczyła posłanka i dodała, że "najczęściej właśnie z takimi niewielkimi ilościami suszu konopi są zatrzymywani ludzie w Polsce".
Jak wskazała działaczka, "nasze państwo kryminalizuje konopie pod każdym względem". Zwróciła uwagę, że obecnie "marihuana jest w Polsce legalna wtedy, kiedy jest kupiona w aptece, kiedy jest lekiem". - Ta sama substancja, wtedy, kiedy jest używana do celów rekreacyjnych przez osoby dorosłe, jest substancją zakazaną. To oznacza, że prawo, które obowiązuje w Polsce, jest po prostu absurdalne - oceniła.
Propozycje Lewicy
Lewica swoje propozycje przedstawiła w projektach trzech ustaw. Wśród propozycji znalazła się między innymi dekryminalizacja posiadania niewielkich ilości marihuany na własne potrzeby. - Cztery krzaki, pięć gramów, to jest ta ilość. Mówimy o tym, żeby rolnicy mogli uprawiać konopie na różne cele i żeby nie musieli zmagać się ciągle z biurokracją. Mówimy, że pacjenci powinni mieć refundowaną marihuanę medyczną przy niektórych schorzeniach - wskazała Maciejewska.
Posłanka zwróciła uwagę na to, czy faktycznie chcemy, aby konopie były sprzedawane na czarnym rynku, z niewiadomych źródeł, wspierając przy tym biznesy dilerów. Wspomniała o ich zalegalizowaniu, co jest obecnie niemożliwe. Z tego powodu działacze domagają się, aby wykonać przynajmniej pierwszy krok i przestać karać za posiadanie suszu. - Ja jestem sobą dorosłą, chcę sobie w tym kraju legalnie zajarać zioło. Pięć gramów i cztery krzaki - apelowała Maciejewska.
- Lewica proponuje zaprzestania karania zwykłych ludzi, którzy mają marihuanę na własne potrzeby. Rocznie zatrzymuje się w Polsce takich osób ok. 30 tys. Zarzuty stawiane takim osobom są bardzo poważne. Zaprzęgnięty jest cały aparat państwa, ale przede wszystkim niepotrzebna stygmatyzacja tych osób. Chcemy zacząć od tego, żeby osoby posiadające niewielkie ilości, nie były karane - mówiła z kolei posłanka Paulina Matysiak (38 l.), wiceprzewodnicząca zespołu ds. legalizacji marihuany.
ZOBACZ TAKŻE: W kuchni zamiast przypraw miał... narkotyki. Policja złożyła mu niezapowiedzianą wizytę
Łukasz Rydzik z zarządu krajowego nowej Lewicy, aktywista konopny, mówił z kolei o ogromnych kosztach działania policji, aresztów i sądów. - Mamy w kraju dużo większe problemy do rozwiązania - podkreślał i dodał, że "już w 2020 r. ONZ wykreśliła marihuanę z listy najbardziej niebezpiecznych narkotyków". Rydzik mówił również o planach legalizacji marihuany w Niemczech oraz o tym, czym się zajmuje jako działacz Lewicy na Podkarpaciu.
Polecany artykuł: