To na jego wniosek sejmowi eksperci wydali opinię w sprawie reparacji wojennych od Niemiec. Wynika z niej jednoznacznie, że Polska ma prawo ubiegać się o odszkodowania, bo w trakcie wojny ponieśliśmy największe straty ludnościowe i materialne. "Według powojennych szacunków straty i szkody materialne w mieniu państwowym i prywatnym, spowodowane przez Niemcy w związku z drugą wojną światową, wyniosły ponad 258 mld przedwojennych zł. W przeliczeniu na walutę dolarową wynosiły one około 48,8 mld dolarów amerykańskich" - czytamy w ekspertyzie. A wcześniejsze ekspertyzy mówiły nawet o bilionowych odszkodowaniach.
Co zrobi polski rząd? - Jesteśmy ofiarą II wojny światowej, krzywda nie została nam w żaden sposób naprawiona, wręcz odwrotnie - zaznaczyła kilka dni temu Beata Szydło. Do ostrej walki o odszkodowania namawia ją poseł Mularczyk. - Musimy twardo walczyć o swoje, nie możemy się ugiąć. Mamy opinię BAS w sprawie reparacji i teraz trzeba iść dalej. Będę wnosił, aby powołać zespół złożony z ekonomistów, archiwistów, historyków, który wyceni straty, jakie Polska poniosła w czasie II wojny światowej ze strony Niemiec - dodaje Mularczyk.
Ale niemiecki rząd nie widzi podstaw, aby wypłacić Polsce odszkodowania. Może po opinii sejmowych ekspertów to się zmieni? - Kwestia reparacji wojennych została w przeszłości całkowicie uregulowana prawnie i polityczne. Polska wiążąco, i dotyczy to całych Niemiec, zrezygnowała z tych świadczeń w 1953 roku - mówiła na początku sierpnia zastępczyni rzecznika rządu Niemiec Ulrike Demmer. - Zobaczymy, czy będzie opór ze strony Niemiec. Polsce się one należą i trzeba o to walczyć! - kwituje Mularczyk.
ZOBACZ: Kwaśniewski o życiu EROTYCZNYM Kate i Williama
PRZECZYTAJ: Beata Szydło za plecami prezydenta. Sondaż zaufania
POLECAMY: Nie będzie darmowych reklamówek? PiS planuje nową opłatę