Nie będzie darmowych reklamówek? PiS planuje nową opłatę

2017-09-12 16:35

Ministerstwo Środowiska przedstawiło na posiedzeniu sejmowej podkomisji swój nowy pomysł na lepszą dbałość o ekologię. Zakłada on, że od nowego roku torebka foliowa w każdym sklepie ma kosztować od 20 gr do maksymalnie 1 zł. Zbulwersowany tym jest poseł Tomasz Cimoszewicz z PO, który alarmuje, że będzie to nowy podatek PiS.

Projekt noweli ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi zakłada, że od 2018 r. jednorazowe torby foliowe w sklepach nie będą już oferowane za darmo. Podkreślono przy tym, że maksymalnie mogą kosztować złotówkę. Nowe przepisy mają ograniczyć stosowanie takich opakowań.

Poseł Dariusz Piontkowski (PiS) przedstawiając sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej poinformował, że w trakcie prac nad projektem noweli resort środowiska zadeklarował, iż w przygotowywanym rozporządzeniu do ustawy opłatę za jedną foliówkę ustali na początku na 20 gr. Jak mówił: - Ministerstwo w trakcie dyskusji wyraźnie deklarowało, że zgodnie zresztą z wnioskiem poselskim, który zakładał wpisanie 20 gr jako stawki maksymalnej w projekcie ustawy, taka będzie pierwotna wysokość opłaty recyklingowej zaproponowanej przez Ministerstwo Środowiska w rozporządzeniu. Wiceminister środowiska Sławomir Mazurek uznał tę kwotę za sensowną i przypomniał, że już obecnie duża ilość sklepów pobiera opłaty za torebki. Dodał, zważając na fakt, że zwiększa się siła nabywcza Polaków więc nie można wykluczyć, że ceny wzrosną (maksymalnie do 1 zł).

Inicjatywą ustawodawczą nie jest zachwycony Tomasz Cimoszewicz, który napisał na TT:

 

 

Szacuje się, że Polacy średnio zużywają 250-300 toreb foliowych rocznie, a przeciętny Europejczyk – 200. Wcześniej nasz wynik był jeszcze gorszy (470), ale wprowadzenie opłat (2009-2010) ograniczyło ich stosowanie.

Zobacz także: SUKCES Dudy! Zgodność w Sejmie ws. solariów [RELACJA NA ŻYWO]

Przeczytaj również: Beata Szydło za plecami prezydenta. Sondaż zaufania

Polecamy ponadto: SKANDALICZNE SŁOWA zastępcy wojewody! Nawoływał Boniego do samobójstwa