- Służby szybko ustaliły sprawców dywersji na kolei, zatrzymując dwóch obywateli Ukrainy podejrzanych o działanie na rzecz rosyjskiego wywiadu.
- Śledztwo jest nadal aktywne, a prokuratura poszukuje całej siatki osób powiązanych z zamachowcami, co oznacza kolejne zatrzymania i przesłuchania.
- Akty dywersji, m.in. eksplozje ładunków i uszkodzenia torów, miały miejsce na trasie Warszawa–Dorohusk, zagrażając bezpieczeństwu pasażerów.
- Podejrzanym grozi dożywotnie więzienie za zarzuty takie jak szpiegostwo, sabotaż i spowodowanie zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym.
Akt dywersji na kolei: służby odkrywają kolejne tropy
Śledztwo dotyczące aktów dywersji o charakterze terrorystycznym wymierzonych w infrastrukturę kolejową nie kończy się na zatrzymaniu dwóch głównych podejrzanych - pisze "Fakt". Podczas sobotniej konferencji w Warszawie szef MSWiA Marcin Kierwiński podkreślił, że działania operacyjne nadal trwają, a prokuratura będzie informować o nowych ustaleniach. Minister zwrócił uwagę na tempo pracy służb po ataku: — "To, że po akcie terroru ustalono sprawców w mniej niż 72 godziny, to wielki sukces polskich służb" — powiedział.
Zatrzymania nadal trwają
Kierwiński zaznaczył, że śledczy nie zamykają sprawy, bo kluczowe jest dotarcie do całej siatki osób powiązanych z zamachowcami. — "To nie jest tak, że coś w tej sprawie się zakończyło" — wskazał. Jak wyjaśnił, służby zatrzymują i przesłuchują osoby, które na różnych etapach mogły zetknąć się z podejrzanymi. — "Celem nie każdego zatrzymania jest zamknięcie kogoś w więzieniu. Czasami zatrzymanie jest częścią pracy operacyjnej, jest znalezieniem dowodu lub kolejnych elementów potrzebnych do skutecznego zdemaskowania tych wszystkich, którzy w sposób czynny współpracowali z zamachowcami" — dodał minister.
Sabotaż i zarzuty dla podejrzanych
Do aktów dywersji doszło na trasie Warszawa–Dorohusk. W miejscowości Mika w powiecie garwolińskim eksplozja ładunku uszkodziła tor kolejowy. Z kolei w rejonie stacji Gołąb w pow. puławskim pociąg z 475 pasażerami musiał gwałtownie hamować po zniszczeniu linii. Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie działań na rzecz obcego wywiadu; do śledztwa włączyła się też Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych, która ma przekazać informacje Agencji Kolejowej Unii Europejskiej.
Zarzuty usłyszeli dwaj obywatele Ukrainy: 39-letni Ołeksandr K. oraz 41-letni Jewhenij I. Śledczy przypisują im dywersję na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej. Sprawa obejmuje m.in. odmianę szpiegostwa w formie sabotażu, spowodowanie zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym oraz użycie materiałów wybuchowych. Za te czyny grozi im nawet dożywotnie więzienie.