Adam Lipiński: Nie wierzę we wspólnego kandydata

2010-04-20 20:44

Czy po tragedii w Smoleńsku polscy politycy będą się bardziej szanowali? Czy jest szansa, aby PO i PiS wystawiły wspólnego kandydata na prezydenta? W dyskusji "Super Expressu" głos Adama Lipińskiego:

"Super Express": - Jaki przebieg będzie miała zbliżająca się kampania wyborcza po tym, jak 10 kwietnia o godzinie 8.56 polski naród dotknęła tragedia, która nabrała historycznego wymiaru?

Adam Lipiński: - Trauma, którą przeżył naród i klasa polityczna sprawi, że ta kampania będzie spokojniejsza niż wszystkie, które miały miejsce do tej pory. Emocje będą musiały ustąpić merytorycznej dyskusji. Jestem o tym przekonany.

Przeczytaj koniecznie: Dr Rafał Chwedoruk: Powtórka PO-PiS? Niemożliwe

- Skąd ta pewność?

- Zauważam gwałtowną zmianę relacji między parlamentarzystami. Wiem, że to nie będzie trwać wiecznie i bardzo tego żałuję. Z drugiej strony wierzę, że pewne nowe formy kontaktu między politykami będą utrzymane.

- Do czego one się sprowadzają?

- Do tej pory przedstawicieli innego obozu politycznego zwykło się uważać za wroga. To zostało przewartościowane. Dziś nie jesteśmy wrogami lecz konkurentami - mamy inne poglądy, ale nie wykluczamy się nawzajem z kategorii osób, które dbają o dobro kraju. To, co mówimy i robimy wynika z innych wrażliwości, innych intuicji, innych przekonań - ale łączą nas intencje. Intencje, które są dobre. Dotychczas wzajemne oskarżenia o złe intencje były stale obecne w debacie publicznej i paraliżowały dyskusje.

Patrz też: Super komentarz: My, Polacy, nie ufamy politykom

- Co pan sądzi o możliwości wystawienia wspólnego kandydata PiS i Platformy?

- Takie pytania wynikają z pragnienia jedności. Polacy chcą przeżywać wspólnotowość nie tylko w tragicznych momentach, ale też w bieżącym życiu politycznym - we wspólnej pracy dla kraju. Ale czy to jest możliwe? Nie sądzę. Rowy, które oddzieliły od siebie na przestrzeni ostatnich lat PiS i PO muszą zasypywać już nie tylko politycy, ale również wyborcy. Do końca zasypać ich się nie da, gdyż po prostu różnimy się. Dlatego nie wierzę we wspólnego kandydata. Ale intencja tego postulatu mogłaby zostać zrealizowana w inny sposób. Otóż kandydaci naszych partii mogliby być kandydatami consensusu w sprawach dla Polski najważniejszych, a nie kandydatami totalnej konfrontacji.

- Kogo Prawo i Sprawiedliwość wystawi jako swojego kandydata?

- Na razie nie pochowaliśmy jeszcze wszystkich koleżanek i kolegów, którzy zginęli pod Smoleńskiem. W takiej atmosferze trudno uprawiać politykę. Mogę jedynie zapewnić, że zaproponujemy człowieka, który będzie przekonywać do naszej wizji Polski.

Adam Lipiński

Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości