Andrzej Szczęśniak

i

Autor: Wojciech Traczyk

Opinie Super Expressu. Andrzej Szczęśniak: Nie było zmniejszenia dostaw

2014-09-15 4:00

Rzecz w tym, że nie było żadnego zmniejszenia. Dostawy gazu z Rosji były coraz większe od początku września. 2 września było to 22 mln m sześc., a 9 września już 27 mln.

"Super Express": - W środę usłyszeliśmy, że Gazprom nie dostarczył Polsce aż 46 proc. zamówionego przez nas gazu. Kontrakt gazowy nie chroni nas przed zmniejszeniem dostaw?

Andrzej Szczęśniak: - Rzecz w tym, że nie było żadnego zmniejszenia. Dostawy gazu z Rosji były coraz większe od początku września. 2 września było to 22 mln m sześc., a 9 września już 27 mln. Nie jest to więc problem braku dostaw dla Polski, a raczej brak komunikacji i współpracy między PGNiG a Gazpromem. Ten alarm i zamieszanie były zupełnie niepotrzebne.

- Czyli nikt nam gazu nie ogranicza?

- To Polska radykalnie, bo prawie o 100 proc. w ciągu kilku dni, zwiększyła swoje zapotrzebowanie. Jeśli przez pewien czas zamawiamy określoną ilość, powiedzmy 20 mln m sześc., a nagle zwiększamy do 34 mln, to powstaje pytanie, czy było to uzgodnione. Tego nie wiemy. PGNiG mówi, że miało do tego prawo. Ale prawo prawem, a współpraca współpracą. Pytanie też, jakie były przyczyny. Moim zdaniem były techniczne, ponieważ Rosji nie opłaca się wywoływać konfliktu. Rosja negocjuje dziś z UE bardzo ważne rzeczy i konflikt działałby na jej szkodę.

Zobacz też: Opinie Super Expressu. Prof. Janusz A. Majcherek: Schetyna przegrałby z Kopacz

- Rosjanie nie strzelają sobie w stopę? UE chyba po raz pierwszy w historii tak poważnie podeszła do tego problemu. Państwa członkowskie wypełniły swoje magazyny gazu.

- Zapełnianie magazynów jest spowodowane kryzysem ukraińskim i obawami, że przestanie przez Ukrainę płynąć gaz do Europy. Patrząc na zachowania Rosji, a nie na medialne wywody analityków, można zobaczyć, że Rosja raczej ten konflikt uspokaja, niż rozdmuchuje. Owszem, UE martwi się o dostawy gazu, ale współpracuje z Rosją, by Ukraina spłaciła długi i by nie doszło w zimie do przerwania dostaw gazu.

- Czy ten kryzys może zaszkodzić naszemu przemysłowi?

- Takie kryzysy nie są groźne dla odbiorców, ale wywołują sporo hałasu w mediach. Gaz w Polsce ma bardzo małe znaczenie energetyczne. Stanowi zaledwie 13 proc. bilansu energetycznego. Sami wydobywamy aż jedną trzecią naszego zapotrzebowania. Dwa poprzednie głośne kryzysy gazowe, z lat 2006 i 2009, dla gospodarki oznaczały niewielkie zmniejszenia dostaw dla przemysłu, a dla gospodarstw domowych zerowe skutki - gaz spokojnie płynął i będzie płynął. Jedynym efektem jest szum medialny.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail