Każdy kto kiedykolwiek występował przed kamerami telewizyjnymi wie z jakim stresem się to wiąże. Nic więc dziwnego, że od czasu do czasu komuś puszczą nerwy, które w trakcie wywiadu są napięte do granic możliwości. Oto kilka przykładów największych telewizyjnych awantur, które zakończyły się wyjście gościem ze studia TV albo przerwaniem programu przez prowadzącą.
Ostatnio widzowie mogli przekonać się jak nerwowym człowiekiem potrafi być poseł Marcin Mastalerek, rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości. Parlamentarzyście nie spodobał się sposób w jaki program z jego udziałem prowadził gwiazdor TVP Piotr Kraśko. - My w takiej farsie nie będziemy brali udziału. To jest farsa. Nazwijcie TVP Info Komorowski Info - mówił wzburzony Mastalerek. - Też uważam, że to jest farsa - dodał bezradnie Piotr Kraśko. Zakończyło się wyjście zirytowanego posła ze studia TVP.
Przeczytaj też: Mastalerek wściekły na Kraśkę wychodzi ze studia
Do ostrej awantury doszło też niedawno pomiędzy Moniką Olejnik a Joachimem Brudzińskim z PiS. Tym razem wściekła się dziennikarka, którą zirytowała wypowiedź Brudzińskiego na temat jej związków z Jerzym Urbanem. - Kończymy już na dziś wywiad – oznajmiła niemal dziesięć minut przed planowanym końcem wywiadu. – To, że ktoś kogoś podwozi nie znaczy, że jest przyjacielem. - mówiła Olejnik. Program zakończył się przed czasem.
Zobacz też: Brudziński upokorzył Olejnik
Do awantury doszło też w trakcie telewizyjnego spotkania prawicowego działacza Artura Zawiszy z transseksualistką Rafalalą. Polityk nazwał piękną Rafalalę "tym czymś" co zakończyło się oblaniem go przez celebrytkę wodą. Oblany Zawisza nazwał transseksualistkę „męską dziwką”, a ta określiła go „głupim człowiekiem, który kłamie na wizji” Zawisza wyszedł ze studia.
Zobacz też: Zawisza kontra Rafalala
Z telewizyjnego studia wyszedł też kiedyś Łukasz Warzecha, któremu inny dziennikarz - Jarosław Kulczycki zasugerował, że ten bierze kasę ze sztabu Andrzeja Dudy. - Czy panu płaci sztab Andrzeja Dudy? Jakich pan porównań używa? Niegodnych profesjonalnego dziennikarza - zapytał Kulczycki. Publicysta poczuł się urażony i w milczeniu odpiął mikrofon i wyszedł ze studia.
Przeczytaj też: Kulczycki obraża Warzechę