Witold Kołodziejski, KRRiT

i

Autor: Jan Bielecki

SOWITE nagrody w KRRiT. Przewodniczący sam sobie przyznał 24 tys. zł

2018-04-05 12:48

Za przykładem Beaty Szydło i jej kontrowersyjnych nagród dla członków swojego rządu za 2017 rok postanowili pójść członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Łącznie jej członkowie otrzymali za ubiegły rok 81,7 tys. zł premii. Rekordzistą okazał się być sam przewodniczący KRRiT, Witold Kołodziejski, który przyznał sobie 24 tys. zł nagrody (co jest równowartością jego dwóch pensji).

W skład rady wchodzą od 2015 roku: Witold Kołodziejski, Teresa Bochwic, Elżbieta Więcławska-Sauk (powołani przez parlamentarzystów) oraz Janusz Kawecki i Andrzej Sabatowski (powołani przez prezydenta). Wszyscy oni otrzymali wysokie premie za prace w ubiegłym roku. Suma nagród wynosi 81,7 tys. zł netto. Największą premię otrzymał szef KRRiT... od samego siebie. Witold Kołodziejski dostał 24 115,97 zł netto, co stanowi dwukrotność jego pensji. Nagrody dla innych członków rady to: 13 318,51 zł dla wiceprzewodniczącej Teresy Bochwic, po 14 164,51 zł dla Janusza Kawecki i Andrzeja Sabatowskiego i 15 966,51 dla Elżbiety Więcławskiej-Sauk.

"Gazeta Wyborcza", która zdobyła informacje o nagrodach w KRRiT, poinformowała, że czekała ponad miesiąc na odpowiedź na swoje zapytanie w tej kwestii. Co więcej, początkowa odpowiedź była niepełna, gdyż nie zawierała m.in. informacji o Hannie Karp (której raport był podstawą do nałożenia gigantycznej kary na stację TVN). Dopiero po zwróceniu uwagi na ten fakt KRRiT poinformowała, że Karp dostała nagrodę w wysokości 6346,15 zł, dodając, że jest ona zatrudniona od września 2016 na pół etatu, tytułem czego otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 2735,46 zł.

Jaki był powód przyznania ubiegłorocznych nagród? KRRiT nie podało dziennikarzom "GW" uzasadnienia, dlaczego członkowie otrzymali tak wysokie premie. Jeden z dziennikarzy skomentował ironicznie:

 

 

Zobacz także: Prof. Wiesław Godzic: KRRiT całkowicie straciła twarz!