Przemysław Harczuk

i

Autor: "Super Express"

Przemysław Harczuk: Kara dla TVN uderza w PiS

2017-12-15 3:00

Pogłoski o tym, że Jarosław Kaczyński po decyzji Krajowej Rady był wściekły, a irytacji nie krył też nowy premier, są bardzo prawdopodobne, a złość polityków jak najbardziej zasadna. Jak ktoś chciał uniemożliwić zacieśnienie relacji Polski z USA, to zrobił ku temu dobry krok.

Po tym gdy skrytykowałem karę dla TVN od znajomych sympatyków PiS (na szczęście nie wszystkich), dowiedziałem się, że bronię szczujni, że jestem liberalnym lewakiem, bolszewikiem, nihilistą itd. Zabrakło jedynie oskarżeń o sprzyjanie prezydentowi Dudzie, co dla części elektoratu PiS stanowi dziś zbrodnię większą niż popieranie Tuska, Arabskiego i Kwaśniewskiego razem wziętych. W rzeczywistości jednak udający konserwatystów zwolennicy kary dla TVN nie zdają sobie sprawy z tego, że tak naprawdę to ich działanie najbardziej szkodzi zarówno Polsce, jak i planom premiera Morawieckiego, który urzędowanie miał zacząć od poprawy relacji z Unią Europejską i przede wszystkim od ułożenia relacji naszego kraju ze Stanami Zjednoczonymi. I oto w dniu inauguracji konstytucyjny organ nakłada karę finansową na stację należącą do Amerykanów. Ciężko o gorszy "prezent" na początek rządzenia. Pogłoski o tym, że Jarosław Kaczyński po decyzji Krajowej Rady był wściekły, a irytacji nie krył też nowy premier, są bardzo prawdopodobne, a złość polityków jak najbardziej zasadna. Jak ktoś chciał uniemożliwić zacieśnienie relacji Polski z USA, to zrobił ku temu dobry krok.

A sama ukarana stacja? Prawdę mówiąc, wolność słowa jest podstawą normalności państwa. Megaskandalem były zatrzymania i podsłuchiwania dziennikarzy za rządów PO, oskarżenia z pochodzącego ze stanu wojennego art. 212 (nawiasem mówiąc, za czasów PO PiS domagał się zniesienia skandalicznego przepisu. Co robi dziś w tej sprawie?), akcja ABW w tygodniku "Wprost", kara dla TV Trwam za pokazanie płonącej Tęczy. Tak samo skandalem jest dziś kara dla jawnie i ostro opozycyjnego TVN. Jeśli uważamy, że dane medium obraża nasze wartości, powinny działać nie państwowe organy, ale społeczeństwo obywatelskie. Gdy parę lat temu pewne kolorowe czasopismo przedstawiło ilustracje szydzące ze świętych Kościoła katolickiego, wierzący młodzi ludzie słali dziesiątki pism do reklamodawców owego pisemka. Dzięki temu gazeta wycofała się ze skandalicznego cyklu i przeprosiła. W przypadku telewizji też można ją zbojkotować, piętnować te jej działania, które nam się nie podobają. Kary administracyjne nie powinny mieć miejsca. Szczególnie że w przyszłości mogą uderzyć w tych, którzy dziś je ochoczo i mocno wspierają.

Zobacz: Specjalistka od demonów ukarała TVN