Michael Schudrich

i

Autor: Marcin Smulczyński

Naczelny Rabin Polski: Słowa Katza były nieprawdziwe

2019-02-20 5:00

Michael Schudrich w rozmowie z "Super Expressem" mówi o ostatnim konflikcie polsko-izraelskim o historię.

„Super Express”: - Relacje polsko-izraelskie, a szerzej polsko-żydowskie znów zawisły na włosku. Tym razem nieodpowiedzialnością wykazali się nie polscy, ale izraelscy politycy. Jak rabin przyjmuje te kolejne kłótnie?
Michael Schudrich: - Główny problem polega, moim zdaniem, na tym, że politycy jednej strony nie potrafią zrozumieć, co jest bolesne dla drugiej. W wypowiedzi ministra Katza, która odbiła się w Polsce tak szerokim echem, a w której stwierdził, że Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki, zabrakło podstawowego zrozumienia dla polskiej wrażliwości. Mam wrażenie, że wygłaszając te słowa, zupełnie nie zdał sobie sprawy, jak bardzo będzie to bolesne dla Polaków. Z drugiej strony, wielu polskich polityków nie rozumie, jak ważną kwestią dla Żydów jest Holocaust, jak bardzo jest on istotnym elementem ich mentalności.
- I Polacy, i Żydzi zostali przez II wojnę światową okrutnie doświadczeni. Oczywiście, każdy z tych narodów na swój sposób, ale też każdy z nich nosi w sobie głęboką krzywdę. Jakiekolwiek podważanie jej prowadzi do ostrych reakcji.
- Rzeczywiście, w obu narodach kwestia tragedii II wojny światowej traktowane są bardzo emocjonalnie i stąd tak łatwo jedną nieodpowiedzialną wypowiedzią poróżnić Polaków i Żydów A naszym obowiązkiem jako przedstawicieli tych dwóch narodów jest rozumieć bolesne dla drugiej strony kwestie i podchodzić do siebie z większą empatią.
- I te emocje czasami zastępują jakąkolwiek rozmowę.
- Zawsze mówię tak: Żydzi są obecni w Polsce od ponad 1000 lat i przez te 1000 lat żyjąc razem Polacy i Żydzi stali się do siebie bardzo podobni. Mamy te same dobre cechy i te same złe. I to uderzające podobieństwo czasami sprawia, że tak trudno nam się ze sobą rozmawia. Dramatyczne kłótnie, które czasami między nami wybuchają, wynikają właśnie nie z tego, że jesteśmy tak od siebie różni, ale tak do siebie podobni. Polacy i Żydzi są jak dwaj kuzyni, których czasami coś poróżni, a obaj wiemy, że kłótnie w rodzinie są najbardziej intensywne. Na kogoś obcego można machnąć ręką, ale jeśli krewny powie coś nie w porządku, wszczyna się wielka awantura.

- Słowa Katza oburzyły jednak nie tylko Polaków. Również środowiska żydowskie zagranicą zgodnie potępiły jego wypowiedzi. Posunął się aż tak daleko?
- Israel Katz zacytował słowa premiera Icchaka Shamira, które nie były prawdą ani wtedy, pod koniec lat 80. XX w., kiedy je wygłosił, ani nie są prawdą tym bardziej dzisiaj. Dla mnie wypowiedź Katza nie jest problemem politycznym, ale przede wszystkim kwestią prawdy. Jako duchowny mam obowiązek mówić głośno, kiedy coś prawdą nie jest. A nie jest nią to, co swoją wypowiedzią zasugerował Katz – że wszyscy Polacy są antysemitami. Taki stawianie sprawy jest nie tylko krzywdzące i bolesne, ale przede wszystkim nie jest prawdą.
- Rabin wspomniał, że wiele złej krwi wprowadzają do relacji polsko-żydowskich politycy. Wierzy rabin, że w końcu przestaną oni zatruwać nasze relacje?
- Uważam, że ludzie powinni bardziej słuchać duchownych a nie polityków. Wtedy łatwiej będzie osiągnąć to, co nam się wszystkim marzy – dobre relacje polsko-żydowskie. Zbyt wiele nas łączy, by nawet kolejne pożary w tych relacjach mogłyby nas na stałe poróżnić. Teraz trzeba ugasić ten obecny i iść razem dalej. Jestem w tej sprawie optymistą.
Rozmawiał Tomasz Walczak