Morawiecki zapytany o maile Dworczyka: Różne redakcje wpadają w sidła Władimira Putina
Podczas środowej (6 lipca) konferencji prasowej w Tarczynie premier Mateusz Morawiecki zapytany został o spotkania szefa KPRM Michała Dworczyka z Julią Przyłębską odparł: - Różne redakcje wpadają w sidła Władimira Putina. I dodał: - Służby białoruskie i rosyjskie stoją za tymi prowokacjami, za włamaniami na liczne skrzynki polityków, także skrzynki polityków opozycji - powiedział Mateusz Morawiecki. Premier podkreślił, że potwierdzają to ekspertyzy amerykańskich firm "wyspecjalizowanych w zakresie cyberbezpieczeństwa". Zaznaczył, że w kontekście "bardzo napiętej sytuacji" związanej z wojną na Ukrainie, możemy spodziewać się kolejnych prowokacji. - Jestem przekonany, że tego typu wrzutek będzie jeszcze bardzo dużo - dodał szef rządu.
Premier o skłóceniu Polaków i klasy politycznej: To się na pewno marzy Kremlowi
Zaznaczył, że służby Rosyjskie i Ukraińskie chcą "jeszcze bardziej skłócić Polaków i klasę polityczną". - Skłócona klasa polityczna jest oczywiście łatwiejsza w zaatakowaniu, w zarządzaniu można rzec z zewnętrznych ośrodków, bo to się na pewno marzy Kremlowi - ocenił Morawiecki. Premier zaapelował, aby nie dawać się wplątać "w sidła różnego rodzaju intryg, w które rosyjskie służby chcą nas uwikłać". Dodał, że pytania zadawane przez dziennikarzy są próbą "nadbudowania nad tymi prowokacjami rosyjskimi różnych teorii". "To jest znana taktyka manipulacyjna, myślę że Jerzy Urban by się nie powstydził" - powiedział. "Nie chce dać się w plątać w tego typu intrygę" - dodał szef rządu.
CZYTAJ: Przyłębska broni się po publikacji kompromitującej korespondencji! "Nigdy z nikim..."