- Znacie pewnie tę anegdotę, jak do tego premiera, który rządził 7 lat, dzwoni kuzyn i pyta: co robisz? Nic, jestem w pracy - wypalił Mateusz Morawiecki podczas konwencji w Szczecinie. Słuchający premiera od razu dostrzegli podobieństwo dowcipu do słynnych "sucharów", w których wyspecjalizował się Karol Starasburger. "Fucha za Strasburgera w Familiadzie czeka" - ironizował jeden z internautów. Oceny jakości żartu opowiedzianego przez premiera są mocno podzielone. Dominują jednak te niezbyt przychylne dla Morawieckiego. "On jest coraz bardziej żałosny" - skomentował jeden z użytkowników Twittera. "Ma strasznie czerstwe teksty" - wtórował inny.
Trzeba jednak przyznać, że wśród niektórych wyborców PiS dowcip robi prawdziwą furorę. Ich zdaniem premier był w "mistrzowskiej formie". Internauci udostępniają żart na Twitterze i Facebooku, ciesząc się, że ktoś dopiekł Donaldowi Tuskowi.