„Super Express”: – Gdyby miał pan ocenić zawartość merytoryczną wystąpienia premiera Morawieckiego, to w skali od 1 do 10, jaką ocenę by pan wystawił?
Rafał Chwedoruk: – Z tym expose jest jak z referendum. Wszyscy o nim dużo mówili, to miał być czynnik, który zmieni strategicznie kampanię wyborczą, a następnego dnia o referendum nikt nie pamiętał. Tak też będzie z nowym expose.
Znany politolog wprost: Skończył się najważniejszy moment Morawieckiego
– Czy ludzkość odczuje dużą stratę, jeśli ktoś zapomni o tym expose?
– Sądząc z dozy patosu, która towarzyszyła temu wstąpieniu, to być może tak. To interesujące, bo można było odnieść wrażenie, że Polska została przedstawiona jako kandydat do światowego mocarstwa, bo była mowa o strategicznym pomoście i dużym tempie wzrostu. A za jego puentę można uznać, że Wołodymyr Zełenski o pokoju nie rozmawia dziś z Polakiem, tylko z Viktorem Orbanem, który nie jest ceniony nigdzie w świcie. To symbolicznie pokazuje, że to expose jest trudne do oceny, bo było adresowane do wąskiej grupy wyborców, którzy mogą pozostać z PiS oraz do zaplecza PiS. Za chwilę Morawiecki będzie byłym premierem, szeregowym posłem i tym, który dał twarz porażce PiS.
– A do polityki Morawiecki dostał się z wysokiego C.
– Tak, on miał epizod polityczny, ale nie miał porażki politycznej o takiej skali. Jego kariera była karierą w przyspieszonym trybie a okazuje się, że może runąć. Został kandydatem na premiera wiedząc, że misja rządu nie zostanie podjęta. To wymusza na całym zapleczu PiS utożsamienie się z Morawieckim.
Polski socjolog prof. Sadura: PiS musi utrzymać hegemonię na prawicy
– W ławach PiS brakowało wielu polityków PiS podczas tego expose. Było widać puste fotele.
– Warto dodać, że Mateusz Morawiecki od początku budził wątpliwość nie tylko na obrzeżach PiS czy w koalicjantach, ale nawet w epicentrum PiS. Jego poglądy i wcześniejsza aktywność publiczna budziły wątpliwości. W tym sensie walka o władzę na prawicy będzie się toczyć, a Morawiecki stara się o to, aby w tej walce móc uczestniczyć.
– Ten brak obecności posłów świadczy o ich stosunku do Morawieckiego.
– Polityka jest bardzo brutalna i nikt za przegranych umierać nie będzie. Morawiecki znalazł się w impasie. Jeśli zwrócimy uwagę jak pozycjonowano PiS w kampanii wyborczej, widać było radykalizowanie się, co było przygotowywaniem się do porażki. Przykładem jest ta osławiona komisja ds. wpływów Rosji. Tymczasem wystąpienie Morawieckiego było przeniknięte duchem jedności i pojednania, wbrew temu co działo się w kampanii.
Rozmawiała: Kamila Biedrzycka