– „Super Express”: Wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego trudno nazwać expose, bo expose rozpoczyna, a nie kończy rządy. Czy premier tym wystąpieniem wygrał?
– Zależy jak to wystąpienie ocenimy. Ono było skierowane przede wszystkim do wyborców PiS, a Mateusz Morawiecki chciał się pochwalić swoimi rządami. Chciał też zmobilizować wyborców. I z tej perspektywy należy ocenić to wystąpienie.
– A co wyborca PiS zrozumie z „ChatuGPT”, któremu premier poświęcił kilka minut?
– W wystąpieniu było w tylu „dla każdego coś miłego”. Niektóre fragmenty mnie dziwiły. Z jednej strony Morawiecki mówił bardzo prostym językiem, a z drugiej mówił o sztucznej inteligencji, chociaż należy pamiętać, że elektorat PiS to w dużej mierze osoby starsze. PiS straciło młodych wyborców, dla których ChatGPT byłby bardziej zrozumiały. Niektóre fragmenty wystąpienia były bardzo ciekawe. Nie spodziewałem się, że pan premier będzie cytował Gombrowicza. Osobiście bardziej spodziewałbym się cytatu z Sienkiewicza. Charakterystyczne było też wezwanie do wspólnoty.
– Donald Tusk wydawał się bardzo wyluzowany. Ma to do tego powody?
– To był dzień Donalda Tuska i on o tym wie. W przypadku premiera Morawieckiego wystąpienie nie było pełne entuzjazmu, bo on musiał podjąć się tej roli, aby wzmocnić swoją pozycję w PiS. Dla Tuska to zaś ten dzień, kiedy jego rząd obejmuje władzę. Dobrych humor jest uzasadniony.
– Mateusz Morawiecki wydawał się zdenerwowany, gubił wątek i mieszał słowa, a to „stara wyga” w polityce.
– Nawet doświadczeni politycy robią błędy, kiedy potrafią się zdenerwować, gdy zorientują się, że to dla nich krytycznych moment, od którego zależy opinia ich wyborców. Przypomnijmy sobie, jak była zdenerwowana Beata Szydło, kiedy kończyły się jej rządy.
– Napisał pan książkę „Jak wygrać wybory”. Czy Mateusz Morawiecki ma szansę wrócić do polityki w roli rozgrywającego?
– W polityce nie można nigdy powiedzieć o czymś na pewno. Trudno przewidzieć, czy Morawiecki wróci jako rozgrywający, bo z pewnością będzie mu trudno. Być może wróci jako minister w czyimś rządzie i nie wiadomo, czy będzie to rząd Zjednoczonej Prawicy. On o to walczy, o utrzymanie pozycji wewnątrz pewnego układu politycznego. Natomiast moment najważniejszy dla niego już się kończy. On zdaje sobie sprawę, że trudno mu będzie wrócić w roli premiera. Bo za cztery czy osiem lat sytuacja będzie zupełnie inna.
Rozmawiała: Kamila Biedrzycka