Nie mam im tego za złe. Ignorancja na temat Polski jest w Europie czymś naturalnym, podobnie jak u nas ignorancja na temat realiów życia w Mołdawii czy Albanii. Normalni ludzie nie wiedzą, gdzie leżymy, co się u nas dzieje, a od dobrych 20 lat nie pamiętają już nawet, kim jest to nasze wąsate "Dobro Narodowe znane na całym świecie", a w Polsce coraz szerzej znane już jednak jako TW Bolek.
Gdzieś od roku histeria na temat "polskiego faszyzmu" na Zachodzie wyraźnie opada. Zbiega się to dziwnie z tym, że propagandyści poprzedniego rządu wyrzuceni z TVP przez propagandystów obecnego rządu musieli wziąć się do uczciwej roboty. I przestać biegać po zachodnich korespondentach, pokazując zęby wybite za wolność przez kaczystów.
Tym gorzej, że histerię podsycać muszą ponownie głupie wypowiedzi faceta, którego ci nieliczni w Europie jeszcze jakoś z Polską kojarzą. Jeszcze gorzej, jeżeli robi to nie z głupoty, ale z wyrachowania, tylko po to, żeby utrzymać się na dobrze płatnym stołku.
Donald Tusk, odnosząc się do sytuacji Katalonii, zaapelował do władz tego regionu o nieogłaszanie niepodległości takimi słowami: "Mówię to nie tylko jako przewodniczący Rady Europejskiej, ale jako członek mniejszości i regionalista, który wie, co czuje ktoś bity pałką przez policję".
Po tej wypowiedzi odebrałem kilka telefonów z pytaniem, czy Tuska w Polsce bito pałkami policyjnymi za to, że był z mniejszości narodowej, czy za to, że chciał autonomii regionu i czy nie bito go czasem za rządów Kaczyńskiego.
Do pana "Kaszuba i regionalisty" mam jedną prośbę. Jeżeli kiedyś ponownie będzie chciał pan zabawić damy z unijnych salonów swoją martyrologią i głębokimi ranami z pola walki, niech pan kilka razy pomyśli, co i do kogo wygaduje.
Zobacz: Wymyślili romans Nowoczesnej z PO
Sprawdź: Borys Budka: Nie będę chodził po sądach z "Uchem prezesa"
Dowiedz się: Poseł PO Borys Budka wściekły na "Ucho prezesa"