Zacznijmy od tego, że raport (firmowany przez Instytut Jagielloński) to 72 strony treści przygotowanej przez lekarza (szef Wojskowego Instytutu Medycznego), socjologa (dr Katarzyna Obłąkowska) i ekonomistę (dr Artur Bartoszewicz). 30 stron publikacji, której celem „nie jest krytykowanie podjętych decyzji tylko wypracowanie rekomendacji niezbędnych działań przygotowujących polską ochronę zdrowia na sytuacje kryzysowe” jest autorstwa dyrektora WIM. I to do niej ustosunkował się w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” minister zdrowia. Nie można się dziwić, skoro Adam Niedzielski został wywołany do tablicy już we wstępie raportu: „Polska ochrona zdrowia nie jest przygotowana na kolejne sytuacje masowo zagrażające zdrowiu i życiu obywateli. Brak jest sprawnego systemu zarządzania kryzysem zdrowotnym…”. – Przejrzałem ten raport. On jest kompletnie nieskażony liczbami. To burza mózgów, jaką zrobiła sobie pewna grupa osób, nie podbudowując swojej argumentacji w żaden sposób obiektywnymi liczbami ani dogłębną analizą. Wskazano, że jedną z metod był desk research, co w praktyce oznacza wpisywanie pytań do wyszukiwarki Google. Nie wypada, żeby naukowcy z tytułem profesora czy doktora wykorzystywali takie metody badawcze do prezentowania swoich hipotez – powiedział dziennikarzom „DGP” minister Niedzielski.
– Trudno zgodzić się z wyrażoną przez pana ministra opinią, wiedząc jakie były intencje autorów raportu i czego one dotyczyły. Po pierwsze: celem było przedstawienie fotografii rzeczywistości, z którą mieliśmy do czynienia od początku pandemii. Identyfikacja zdarzeń dotyczących sposobu i warunków funkcjonowania poszczególnych segmentów systemu ochrony zdrowia, finansów państwa, komunikacji społecznej, systemu zarządzania kryzysowego oraz innych problemów i doświadczeń z pandemii, które złożyły się na obraz kolejnych tzw. fal pandemii – wylicza prof. Gielerak. – Po drugie: raport zawiera w sobie także propozycję praktycznych rozwiązań ujętych w formie 100 rekomendacji, które należałoby przedsięwziąć na okoliczność budowania odporności państwa na sytuacje kryzysowe... W opinii krytykowanego przez ministra zdrowia jest zrozumiałe, że w warunkach prowadzonej w sposób otwarty, jednocześnie najbardziej efektywny dyskusji, perspektywa widzenia problemów przez decydenta nie musi pokrywać się z punktem widzenia eksperta.
– Przyjęta przez autorów raportu uniwersalna praktyka działania w rodzaju „lesson learned” jest już obowiązującą wszystkich metodą dokumentowania wniosków oraz dzielenia się i wykorzystania wiedzy uzyskanej z doświadczenia w celu promowania oczekiwanych rezultatów, a także zapobiegania nawrotom niepożądanych skutków. Szef WIM podkreśla, że nikt, żaden region, kraj na świecie nie był przygotowany na obecny kryzys pandemiczny, co zresztą kilkakrotnie zostało podkreślone w raporcie.
– Tym niemniej patrząc z perspektywy poniesionych do dziś ogromnych – społecznych i gospodarczych kosztów obecnego kryzysu pandemicznego nie wolno dopuścić do sytuacji, w której zdobyte, często w bolesny sposób doświadczenia, pozostały bez odpowiedzi. W formie nowych i/lub zaktualizowanych procedur, jednostek reagowania mających na celu skuteczne przeciwdziałanie skutkom przyszłych kryzysów i budujących odporne na kryzysy społeczeństwo i państwo, wprowadzających nową sprawdzoną w praktyce jakość do polityki bezpieczeństwa... Gen. Gielerak podkreśla, że wbrew wyrażonej przez ministra opinii wszystkie zawarte w raporcie informacje mają również swoje potwierdzenie w materiałach źródłowych – zamieszczonych w przypisach i bibliografii (60 pozycji) – z których autorzy raportu, zgodnie z metodyką pisania tego typu prac korzystali.
– Odrobina życzliwej wnikliwości wystarczy, aby dostrzec, że znajdują się wśród nich m.in. poważne i syntetyczne opracowania gremiów eksperckich oraz publikacje naukowe pochodzące z czasopism mających wysoki i bardzo wysoki wskaźnik międzynarodowego oddziaływania – przypomina współautor raportu (wkrótce zostanie upubliczniony) Adamowi Niedzielskiemu.