Minister Michał Wójcik uratował jerzyki [ZDJĘCIA]

- Pod drzwiami domu znalazłem dwa jerzyki. Oba były poważnie ranne. Razem z żoną i córką postanowiliśmy im pomóc. Kochamy zwierzaki, mamy już dwa psy, kota i królika. Ale nigdy nie trzymaliśmy w domu ptaków - relacjonuje nam minister. - Karmiliśmy je specjalnym jedzeniem, doglądaliśmy, miały swoje posłanko, bardzo się zżyliśmy - mówi Wójcik. Ale w końcu przyszedł czas rozstania. Najpierw dom ministra o własnych siłach opuścił większy jerzyk, słabszy ptak pofrunął na wolność tydzień później. - Czułem ogromną odpowiedzialność, bo bardzo się baliśmy, czy polecą o własnych siłach. Na wypuszczenie obydwu wybraliśmy symboliczne miejsce - Kopiec Wyzwolenia w Piekarach Śląskich. Szczerze wyznaję, że te chwile, kiedy je wpuszczałem ze swoich dłoni, były jednymi z najbardziej wzruszających w moim życiu - kwituje zastępca Zbigniewa Ziobry (47 l.).

Zobacz: Wpadka Tomasza Lisa. Chciał dopiec Szydło, ale się ośmieszył

Przeczytaj też: Polacy w Europie o zarobkach w ojczyźnie: Nie mamy po co wracać

Polecamy: Joanna Schmidt: Mam nadzieję, że z kolanem Ryśka będzie dobrze